Wpis z mikrobloga

Lol przypomnialy mi sie czasy jak pierwszy raz w zyciu szukalem pracy.

#!$%@? mnie to, ze ludzie mowili rzeczy w stylu "zaczynasz za tydzien, jutro zadzwonie", nie zadzwonili, ja dzwonie, a oni mowia ze jednak nie.

To raz zrobiolem triczek. Poszedlem na rozmowe z domowej roboty proszkiem w kieszeni, ktorego glownym skladnikiem byl kret. Powiedzial gosciu, definitywnie powiedzial, ze "zaczne w przyszlym tygodniu albo nastepnym, jeszcze wieczorem zadzwonie". Oczywiscie mialem dyktafon wlaczony.

To, jakoze zostalem przyjety, poszedlem do toalety tylko dla personelu, wyszczalem sie, splukalem, umylem rece i nawalilem do umywalki kupe tego kreta, tyle zeby spowodowac permanentne zapchanie rury, ktore tylko specjalista dziedziny chemii usunie. Gosciu wiedzial, ze za oszustwo zaplacilby wiecej niz za wymiane rury, a jak mnie zglosi to wyjdzie na jaw, ze mnie oszukal..

I tak sie niszczy nieuczciwych HR'owcow.

#chwalesie
  • Odpowiedz