Wpis z mikrobloga

Chcecie wiedzieć całą prawdę o kadrze to już wam mówię. Mowa o tym, że przed dzień selekcji coś się wydarzyło. Otóż.

Jest godzina 22 w nocy, hotel w Arłamowie. Nastroje w kadrze bojowe. Pan Błaszczykowski siedzi spięty, bo nie wie czy go Nawałka powoła( w końcu długo nie grał i po kontuzji). Rozmawia o tym z Glikiem i jego lekko pijaną żoną. Nagle nasz kochany Kamil wpada na genialny pomysł. A co, gdybyś ukradł opaskę kapitana Lewemu? Wtedy ty byś został szefem i Nawałka nie ma prawa Cie nie powołać. Jak by to wyglądało, jakby nie wziął do Rosji samego kapitana. Błaszczykowski nie był do końca przekonany, ale co robić. Mus to mus. Chłopaki dopili drinka z turbogrosikiem i postanowili działać.

Jest godzina 22:30. Lewy chodzi wcześniej spać, więc idealna pora. Idą najpierw do Tomasza Iwana, żeby zabrać kartę hotelową do pokoju Lewego. Iwan ma wszystko w razie jakby któryś z piłkarzy zaspał na trening po nocnej libacji. Tak więc idą do niego i Glik zagaduje.
"Eeee Tomasz, patrz jakiego fajnego energetyka Grosik wypuścił. Wypij z nami kolejkę!" No to myk jedna kolejka, potem druga. Iwan już trochę podpity, Glik go zagaduje a Błaszczykowski przemyka się do schowku na miotły Iwana i znajduje kartę Lewego obok zdjęcia Boruca, Teodorczyka, Iwana z ostatniego zgrupowania. Błaszczu bierze kartę i daje znak Glikowi, że pora się zbierać. Glik do Iwana "Dobra Tomeczku, my będziemy się zbierać, bo jutro rano gramy w siatkonogę, elo"

Jest godzina 23:15. Wizyta u Iwana trochę się przedłużyła, ale to nic. O tej porze Lewy musi już spać, nie ma opcji. Idą w stronę pokoju, przechodzą obok kanapy, w której przed chwilą siedzieli. Żona Glika już sobie poszła, pewnie z nadmiaru alkoholu musiała iść spać. Glik wtedy pomyślał o swojej córeczce i o tym, że sama siedzi w domu w Monaco.

Jest godzina 23:25. Glik i Błaszczykowski stoją pod pokojem Lewego. Błaszczykowski przykłada kartę, słychać delikatne piknięcie i drzwi się otwierają. W blasku arłamowskiego Księżyca widać ją; piękna, niebieska z napisem C. "Tak to ona, ten święty Graal, który da mi przepustkę do Rosji" pomyślał Kuba.
Błaszczykowski wchodzi do pokoju, za nim Glik. Nagle stało się coś niespodziewanego. Światło się zapaliło, a w na łóżku Lewego z cygarem siedział sam Peszkin. W tym momencie sam Sławomir przemówił donośnym głosem "Spodziewaliśmy się tego z Lewym, Kamilu Gliku i Jakubie Błaszczykowski, a raczej chciałem powiedzieć Camilu Glucku i Jamesie Blascicu" To wszystko co was otacza i czym oddychacie to właśnie ATMOSFERA, a ja jestem osobą za nią odpowiedzialny. Słyszę każde miejsce w tym hotelu, dlatego wiedzieliśmy co planujecie"
Nie skończył jeszcze zdania, a zza pleców Glika pojawił się Lewandowski, który powalił włamywacza, a ten upadł na bark. Pozostał tylko Kuba. W obliczu bezradności Zdrajczykowski upadł na kolana i zaczął płakać "Panie Lewandowski i Ty Panie Peszko, proszę was o litość dla mnie i tego tutaj Kamila. To już się nigdy nie powtórzy!"
Na to Lewandowski odpowiedział "Zrobię to tylko dla transferu do Realu, bo jeżeli znowu nie będę gwiazdą Mistrzostw to mnie nie kupią. A ty Gluck, jak komuś piśniesz co Ci się stało z ręką to możesz się szykować do opuszczenia tej kadry nogami do przodu. Powiesz, że upadłeś robiąc przewrotkę, a my to potwierdzimy. Rozumiemy się?"
Glik przytaknął głową i obolały opuścili pokój Lewego wraz z Błaszczykowskim. Ciężka noc i perypetie reprezentantów Polski kończą się, ale to dopiero początek kłopotów. c.d.n.

Pic. Zdjęcie tuż przed przewrotką Glika. Peszko patrzy czy nikt nie widzi symulki.

#pasta #niemoje #reprezentacja #mundial #mecz
  • 4