Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Obok mnie od niedawna mieszkają nowi sąsiedzi. Małżeństwo 35+ i dwójka dzieci - dziewczynka 7-8 i chłopczyk może z 5 lat. Ściany cienkie więc od razu było słychać jak daddy lubi sobie pokrzyczeć, zwłaszcza na małego. Żadnych przekleństw, żadnego wyzywania od najgorszych ale krzyczał kilka razy dziennie. Już po kilku dniach miałem dość i chciałem zadzwonić na policję, ale zamiast tego poszedłem tam, zapukałem. Spodziewałem się gościa z piwem w ręku i w koszulce konkubentce, ale nie. Był w domu sam z dziećmi, pachniało obiadkiem, mały bawił się pociągiem na środku korytarza a jego siostra uczyła się wierszyka na pamięć. Okazało się, że wszystko jest ok, ale chłop jest zbyt głupi i uparty, żeby nosić aparat słuchowy a głuchy jest jak pień i skąd te krzyki w domu. Hehe

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 7
@AnonimoweMirkoWyznania koszulka konkubentka hehheh dobre.
Zabawne jest, że "konkubent" nabrał negatywnej konotacji, bo zawsze używa się w kontekście jakiejś tragedii. Przed oczami widzę kamienicę z zabrudzoną fekaliami klatką i ścianami okraszonymi sztuką lokalnych, młodych artystów. Kurtyna w górę i w tym momencie Pani Bogusia, sąsiadka ze słowiańskim chuchem, przypominającym o ciągłym upojeniu wspomina (głos zmodulowany, twarz zamazana) : "to była spokojna rodzina, DO PRACY chodził, trochę się klocili, ale bez przesady". A
MetalowyBydlak: To mi przypomina jaką traumę przeszłam kiedy pierwszy raz spotkałam rodzinę mojego narzeczonego (dodam że jest on ze wschodu). Wszyscy na siebie krzyczeli, a ja nie rozumiałam języka i myślałam że oni się kłócą, a to po prostu głośni i emocjonalni ludzie. Bardzo mnie to przytłaczało. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Zaakceptował: sokytsinolop}