Wpis z mikrobloga

Za miesiąc o tej porze sezon będzie chylić się ku końcowi, więc nadszedł czas na wstępne wrażenia.
#anime #animedyskusja

Wersja skrócona, od najlepszego tytułu, do najgorszego:

Hisone to Masotan
-----------------
Lupin III part 5
Megalo Box
Boku no Hero Academia S3
Nowy LoGH
Gegege no Kitaro
Golden Kamuy
Cutie Honey Universe
Hoozuki no Reitetsu S2 part 2
Wotaku ni Koi wa Muzukashii
Hinamatsuri
-----------------
Steins;Gate 0
-----------------
-----------------
Maho Shoujo Site

Część właściwa:

-Bardzo Dobre-

Hisone to Masotan - kolejna świetna produkcja od studia BONES. Cudowna animacja, intrygujący pomysł, sympatyczne postacie i ich relacje. Przed emisją byłem mocno sceptyczny, ale efekt końcowy (a przynajmniej do tego momentu) jest wyśmienity. Nienachalna komedia z dobrze zarysowanym głównym wątkiem fabularnym, który sprawia, że chce się dalej oglądać, nie tylko po to by zobaczyć ten sam żart wałkowany po raz setny, jak to mają w zwyczaju typowe serie komediowe. Szkoda tylko, że seria nie jest jeszcze dostępna na Netfliksie.

Lupin III part 5 - trzeci Lupin i na dodatek piąta część? A seria zaczęła się gdzieś w latach 70? Pass. Nic bardziej mylnego. Ta koprodukcja francusko-japońska nie wymaga znajomości poprzednich odsłon serii. Z drugiej strony, znajdzie się sporo smaczków dla starych fanów. Jeżeli byliście nieco zawiedzeni poprzednią częścią, tą współtworzoną przez Włochów, to wiedzcie, że najnowsza jest znacznie lepiej wyważona. Nowy Lupin miejscami mocno przypomina mi czasy zielonej kamizelki, ale najwyraźniej twórcy mają zamiar oddać hołd całej serii, gdyż jeden z odcinków był parodią serii z różową kamizelką.

Megalo Box - oprawa wizualna naśladująca anime z czasów dawno minionych zdradza do kogo ten tytuł jest adresowany w pierwszej kolejności. Ale bez obaw, bo ta mocno skondensowana i umieszczona w futurystycznych realiach wersja Ashita no Joe broni się sama. Pozycja obowiązkowa zarówno dla ludzi narzekających, że "chińskie bajki nie są już takie, jak kiedyś", jak i wielbicieli historii o twardych zawodnikach zaczynających na samym dnie z ambicjami by zdobyć sam szczyt. Mechanizmy wspomagające bokserów mogą się wydawać dziwne, ale mają swój sens i pozwalają na szybszy postęp historii.

Boku no Hero Academia S3 - co tu dużo mówić, kolejna odsłona fajnej serii w wykonaniu dobrego studia. Co prawda czołówka jest okropna, ale wszystko inne trzyma zbliżony poziom, co poprzednie części. Wielkimi krokami zbliża się kulminacyjny moment obecnej historii, na który pewnie czekają wszyscy fani, oby BONES spełniło nasze oczekiwania.

-Dobre-

Ginga Eiyuu Densetsu: Die Neue These - próby tworzenia nowych wersji klasycznych tytułów często bywają karkołomne, w końcu wielbiciele oryginału zawsze znajdą masę powodów, dla których odświeżona wersja jest gwałtem na rozumie i godności i tak w ogóle Kartaginę trzeba zniszczyć! Nie ma się co oszukiwać, to nie jest stara OVA, ale pomimo miejscami dziwnych projektów postaci, jest całkiem dobrze. Rdzeń historii pozostał niezmieniony, zaś postacie, które powinny chwytać za serce, dalej to robią. Największym grzechem jest mała liczba odcinków, ale nie wykluczam, że za parę lat, kiedy wyjdzie ich więcej, nowa seria będzie się lepiej prezentować.

Gegege no Kitaro - dla laików to kolejny "odgrzewany kotlet" w tym sezonie, ale dla koneserów starych serii będzie to nie lada gratka, gdyż mamy do czynienia z klasykiem w pełnym wymiarze tego słowa. Historia nie została zbyt mocno zmodyfikowana z w procesie adaptacji dla współczesnej widowni; trochę zmieniła się osobowość głównego bohatera, a jedna z ważniejszych postaci pobocznych przeszła dosyć wyraźną transformację, ale to wciąż bardzo solidny tytuł z gatunku "w każdym odcinku nowy potwór", którego przesłanie jest równie aktualne dziś, co pół wieku temu.

Golden Kamuy - manga cieszyła się popularnością już od dawna, więc adaptacja w wersji anime była tylko kwestią czasu. Jako osoba nieznająca oryginału mogę jedynie powiedzieć, że nie jestem szczególnie zauroczony, mam wrażenie, że powycinano pomniejsze wątki aby zmieścić się z historią w 12 odcinkach. Ogólnie ogląda się bardzo przyjemnie, nawet pomimo wątpliwych walorów wizualnych w niektórych momentach, a przygody Nieśmiertelnego Sugimoto są zdecydowanie wciągające, po części dzięki plejadzie dziwacznych postaci, których niekoniecznie spodziewałem się w tych klimatach.

-W porządku-

Cutie Honey Universe - tutaj mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony, jest to seria z potencjałem, bo już teraz historia odbiegła od tego, co pojawiało się w poprzednich odsłonach serii, idąc w mroczniejsze tony późniejszej twórczości Go Nagaia (znalazło się też miejsce dla bardziej frywolnych scenek, które również nigdy wcześniej nie pojawiły się na ekranach), ale z drugiej strony, sama oprawa audiowizualna pozostawia wiele do życzenia. Szerokim echem odbiła się w fandomie zmiana czołówki z klasycznego ONEGAI, ale wyraźnie kulejąca animacja również pozostawiła u mnie niesmak. Jeżeli seria będzie mieć dwa sezony jest szansa, że się jeszcze zrehabilituje.

Hoozuki no Reitetsu S2 part 2 - asystent wielkiego sędziego piekielnego powraca i jest równie (nie)śmieszny, co zwykle. Seria dalej ciągnie wątek przedstawiania historyjek z mitologii japońskiej/chińskiej/buddyjskiej w nowym świetle i/lub mieszania istot piekielnych w scenariusze rodem ze współczesnej Japonii. Jest to z pewnością ciekawe studium kultury i można się pośmiać, ale mam wątpliwość czy zachodni widz uśmiechnie się dokładnie w miejscach zamierzonych przez twórców. Dosyć mocno irytuje zupełny brak wyczucia w wykorzystaniu ścieżki dźwiękowej, przypomina mi się Violet Evergarden.

Wotaku ni Koi wa Muzukashii - głupiutka komedyjka romantyczna z motywem otaku. Miło jest zobaczyć dosyć bezpośrednie nawiązania do elementów popkultury popularnych również w naszej części świata, nawet jeśli są raczej powierzchowne. Główna para jest nieciekawa i pozbawiona chemii, chyba że komuś bardzo zależy na wczuciu się w którąś z postaci. Para z drugiego planu jest zdecydowanie lepsza i twórcy też musieli być tego świadomi, obdarzając te postacie głosami aktorów z najwyższej półki.

-Przeciętne-

Hinamatsuri - porzuciłem po 4 odcinkach. Nudny i wybitnie nieśmieszny komedio-dramat (tak, wiem, że to komedia, która później dręczy postacie). Archetyp głównej bohaterki jest już tak wyświechtany i odpychający, że każda minuta poświęcona jej zamiast którejkolwiek z postaci pobocznych, które były nawet znośne, wywoływała u mnie odrazę. Skusiłem się za sprawą całkiem ładnej animacji, ale co z tego, że obrazki są ładne, jeśli sama treść jest niskich lotów?

-Słabe-

Steins;Gate 0 - zero interesujących motywów, pass po 4. odcinku, sprawdziłem tylko czy Kurisu 2.0 pojawia się w 5. Powinienem był się spodziewać, że będzie równie źle, co w przypadku pierwszej serii i rzeczywiście, postacie są jednowymiarowe, charakterystyczny styl graficzny pierwowzoru został znowu zredukowany do szkaradnej papki bez wyrazu, a całość podlano tym samym sosem z kiepsko wykorzystanego motywu sci-fi, który może się podobać tylko ludziom nie znającym sci-fi lub wprost gardzących tym gatunkiem. Jednak głównym powodem odrzucenia tego tytułu było ślimacze tempo - w tym samym czasie mógłbym obejrzeć pełnometrażowy film z kompletną historią, zamiast niemrawych podrygów mających symulować fabułę.

-Okropne-

Maho Shoujo Site - wystarczył mi jeden odcinek by odpuścić. Miałem nadzieję na trochę brutalniejszą Madokę, a dostałem kolejne Akame ga Kill dla niewyżytych nastolatków.
źródło: comment_5vuMp6Qa5T57ngFbkSrJKZISh3DA4K3F.jpg
  • 5
Hinamatsuri

Przeciętne-

@Agnaktor: Nie, to najlepsze anime sezonu. Byłoby jeszcze lepsze gdyby nie pomijali yakuzowych chapterów, bo to Nitta jest głównym bohaterem a nie Hina.

Steins;Gate 0

Wcale nie jest złe. Prawdziwa Kurisu nawet pojawia się w najnowszym odcinku. Pierwsza połowa oryginalnej serii też się dłużyła.