Wpis z mikrobloga

Kilka dni temu ukazał się w Internetach ciekawy komentarz, osoby znającej pewne kulisy procedury testów MAPA. Prosicie nas o ustosunkowanie się do tej wypowiedzi. Anonimowy Autor zna pewne fakty, inne lekko przekręca, a prawdy nawet my nie znamy. Pozwólcie że sprostujemy kilka spraw (oryginalna pisownia zachowana):

>> „Jesli kogos interesuje patologia w MON to tutaj fajny przykład. Jak nowatorski pomysł na kamuflaż dla SZRP został uwalony...” <<<


Jeszcze nie został, to dopiero kwestia najbliższych godzin… (na marginesie jedna z ciekawszych zasłyszanych plotek: MAPA zarówno jak i LAMPART nie spełniają wymaganej normy i zostanie ostatecznie wybrany wz. 93 na kolejne 30 lat. Po co zmieniać coś co działa?)

>> No dobra, w wątku dotyczącym artu w "Polityce" o mundurach poproszono mnie o wyjaśnienie pewnych kwestii.<<<


https://www.polityka.pl/…/1746600,1,mundury-dla-polskiej-ar…

Artykuł w „Polityce” zawiera bardzo wiele błędów merytorycznych – wszystkie podane ceny są nieprawdziwe, Autor myli netto z brutto, niemniej faktem jest ze MASKPOL S.A. otrzymał zadanie wyprodukowania 100 000 mundurów wz.2010 we wzorze maskującym wz.93 „Pantera”. To jest osobny temat, należało by opisać jak szyto mundur dla WP przez ostatnie 25 lat i na jakim „patencie” to się odbywało. Pomińmy to na tą chwilę.

>> Do oficjalnych testów badawczych decyzją ówczesnego MON, AM, włączono 4 kamuflaże. MAPA A (wybarwienie bardzo kontrastowe, z wręcz seledynowym outlinem), MAPA B (wersja stonowana prezentowana wszędzie ale mniej skuteczna), Lamparta i Panterę Leśną błędnie nazywaną wz.93. <<<


Generalnie TAK. „Pantera leśna” vs „Pantera” vs „wz.93” – Już słyszeliśmy każde możliwe określenie, sam Instytut nie używa takiego określenia, mówią tylko „mundur wz. 2010” i gdzieś tam z WTT wynika że to jest wzór „PANTERA”. Przez ostatnie 15 lat używam nazwy „wz. 93 PANTERA” i nie zamierzam teraz przestać – coś jak z kbk AK i AK-47. Holly WUZETA i wszyscy wiemy o co kaman.

Kwestia „skuteczności” – w celu uproszczenia nazewnictwa – MAPA-A jest „ZA JASNA” MAPA-B jest „ZA CIEMNA”. I rzeczywiście „lepsze” wyniki ma MAPA-A, ale jest to na tyle kontrowersyjne wybarwienie że marketingowo skupiamy się na MABA-B. „Kiedy coś jest głupie ale działa nie jest głupie, - chyba że wykracza poza horyzont percepcji ludzi w PL, więc nie można tego pokazać” coś w tym stylu. To tak jak tłumaczenie że rzep słychać w lesie a guziki można przyszyć a zamki to się zacinają. Ergo drewniany kołek jak w XIV wieku. Mity i legendy wojska odzianego w technologię pamiętającą czasy bitwy o Austerlitz.

>> Testy oczywiście prowadzi wyłącznie Wojskowy Instytut Techniki Inżynieryjnej, który "stworzył" Lamparta, wespół z Wojskowym Ośrodkiem Badawczo-Wdrożeniowym Służby Mundurowej jako jedyne ośrodki do tego uprawnione itd. Plus taki, że w testach miały brać udział również zespoły z różnych jednostek czy instytucji spoa wyżej wymienionych. O samej patologii testów niech świadczy to, że oceniach kamuflaże wszystkie miał WITI będący twórcą jednego z nich. WITI jest także jedynym ośrodkiem certyfikującym tego typu przedmioty a więc można sobie co nie co dopowiedzieć ;) <<<


NIE. Testy prowadzi równolegle WAT. Na podstawie odrębnej, ale identycznej w założeniu umowy z 31 RBLOG. NIE, „Lamparta” nie stworzył Instytut, ale de facto MASKPOL! Tutaj należy zanurkować w kancelarii tajnej do umowy konsorcjum TYTAN, która jest tak tajna że nie można wiedzieć o jej istnieniu. W tej chwili „gestorem” (właścicielem?) „Lamparta” jest Instytut. Ale nie wiemy. Nie wiemy czy ktokolwiek to wie. NIE, Instytut nie jest jedynym ośrodkiem certyfikującym, to by było zbyt proste – jest jeszcze jeden Instytut - wybaczcie, nie pamiętamy nazwy – instytutów certyfikujących jest wiele. Dlatego szpej WP jest tak dobry. Bo Instytuty i normy.

>>#!$%@?ąc, pominę czysto techniczne aspekty testów jak testowanie widzialności w paśmie IR w określonej ilości luksów światła itd. Wartości te są określone przez... WITI i WOBW-SM. <<<


NIE. Są dwie metodyki. WITI i MASKPOL-u. Instytut nie ma własnej metodyki. Metodyka Maskpolu była negocjowana z Instytutem, jest kompromisem, większość kuriozalnych zapisów udało się w niej uniknąć. Udało się zawrzeć wszystkie istotne testy, dystanse i warunki środowiskowe. Metodyka MASKPOL-u może być ciekawa dla innych badaczy, niemniej jest to okrojona wersja testów jakie miały być oryginalnie przeprowadzone.

>> Oczywiście kamuflaż musi mieć określone miejsce parametrowo w przestreni kolorów, tzw. CIE Lab .<<<


TAK. To jest akurat normalny wymóg.

>> WITI takie widełki określiło na podstawie obserwacji (przemilczę i nie dopiszę mojej interpretacji czego to musiały być obserwacje) dla 4 kolorów. Tak, wg WITI w przyrodzie są 4 kolory w terenie "zielonym", że tak pozwolę sobie go określić.<<<


NIE. Nie do końca. Wszystko w Wojsku Polskim ma Normę Wojska Polskiego i spełnia Standardy i Normy Polskiego Wojska w Polsce określone przez Polskie Instytuty określające Normy w Polsce dla Wojska Polskiego. (Tak, to jest sarkazm, bo niestety na świecie nikt nie kupuje polskiego sprzętu wojskowego i te wszystkie normy są generalnie nic nie warte o czym doskonale wiecie – patrz ubiór ochronny wz. 128 MON – GORA-TEX (GOREJ-TEKS – to samo co GoreTex ale lepsze bo przemaka i spełnia normę i nikt tego nie ukradł tylko zrobił od podstaw tutaj w Polsce) I teraz uwaga. „NORMA” CIE-lab jest określona, w przypadku mundurów, tylko i wyłącznie dla wz. 93 „PANTERA”.
Norma nie jest określona dla Multicam-u, Sueza, MultiKamy lub pustynnej Pantery. KAŻDY kamuflaż, który składa się z INNYCH kolorów niż wz. 93 NIE SPEŁNIA NORMY WP. Generalnie, jak na wstępie, nic nie spełnia normy Wojska Polskiego oprócz tego sprzętu, który jest w Wojsku Polskim bo już spełnia normę. Ten problem będzie dotyczył KAŻDEGO wzoru maskującego innego od wz. 93. Ewentualnie, teoretycznie dopuszczalne jest zrobienie innego „układu plam” który będzie wykorzystywał identyczne co wz. 93, zatwierdzone kolory, ale o tym poniżej.

>> I tu następuje mały zgrzyt, gdyż MAPA jest kamuflaże 7 warstwowym a więc ma 7 kolorów i co ważniejsze, praktycznie żaden z nich nie jest zgodny z parametrami WITI. Kolory zostały dobrane na podstawie analizy ponad 9000 zdjęć polskich lasów, które zostały przeanalizowane pod kątem procentowego udziału roślinności a dla każdej z nich wyciągnięto szum kolorystyczny. Udział procentowy kolorów w kamuflażu uzyskano podobną metodą. Nie będętego opisywać dokładniej, wszystko jest w opracowaniu dra..... pt. Teoria dekonstrukcji komunikatu wizualnego. Dostęp otwarty na stronie ASP w Gdańsku. <<<


W uproszczeniu – TAK.

>> Wracając do meritum. Kolejnym argumentem podnoszonym przez WITI i WOBW-SM jest to, że nie wolno kierować się atrakcyjnością wizualną kamuflażu. Nie wiem skąd oni to wzięli, ale jeśli sądzili, że MAPA powstała na zasadzie "a tu se #!$%@?ę taką kreskę i plamkę" to się grubo mylą. W sumie sami z tego śmieszkowaliśmy przy piwie. Skąd takie a nie inne kształty plam? Odsyłam do w.w opracowania. Najwidoczniej dla Panów z WITI i WOBW-SM pojęcia takie jak mikro czy makrowzór są obce. Tak samo jak kontrast kolorystyczny czy szum wizualny. <<<


TAK. NIE. To bardziej złożone. Generalnie nie można testować zamaskowania tylko maskowanie. Tym samym niemożliwe jest testowanie maskowania w jakichkolwiek warunkach poza ścianą lasu. Normatywnego. Manekin staje na ścianie lasu (normatywnego) i jest obserwowany przez komisje. Rewizyjną. Nie może być żadnych cieni, lub chmur. Jeżeli pojawi się chmura na horyzoncie, test jest przerywany etc. Wojsko nie walczy w lesie. Tak.

>>Lecimy dalej, moim zdaniem najlepsze. Metodologia prowadzenia testów "w polu". Jak wyglądało sprawdzanie MAPA moża zobaczyć na fotach z okresu od listopada 2016 do czerwca 2017. Później licencję zakupił Maskpol. Natomiast wg Panów z WITI i WOBW-SM testy kamuflażu polegają na (UWAGA, USIĄDŹCIE BO #!$%@? ZE ŚMIECHU)


Ubraniu manekina w mundur, postawieniu go 3m przed ścianą lasu by ta tworzyła jego tło i obserwowanie go z odległości 100m okiem nieuzbrojonym i uzbrojonym (lornetka).<<<
NIE. Testy polegają, nie wchodząc w tajemnice służbowe, na ustawieniu kilku manekinów na ścianie lasu normatywnego (las, który spełnia polską normę lasu wojskowego – skąd taki las? Instytut już go chyba zasadził, za 30 lat już urośnie). Ustawione manekiny są obserwowane. Przez 3 obserwatorów. Lornetką PCO 7 X 45 i okiem nieuzbrojonym. Z dystansu 1600m. Tysiąc. Sześćset. Metrów. Potem komisja rewizyjna sukcesywnie zbliża się i notuje. Tyle w skórce. Dla 4 pór roku to trwa 2 lata, z czego testy „w terenie pustynnym” nie mogą być przeprowadzone „bo na pustyni trwa wojna”. Następnym razem jak będziecie w terenie to odmierzcie sobie dystans 1600m i zobaczcie co widzicie. Oczywiście potrzebny Wam będzie las normatywny. I komisja złożona z 3 pracowników Instytutu.

>> Dość powiedziec, że WITI tak rzetelnie do testów podeszło, że #!$%@? przez 3 tygodnie nie potrafili lornetek zorganizować a raczej wysłać kwitu o udostępnienie. Panowie szanowni, wystarczyłby telefon do studenciaka (ówcześnie jeszcze) i ja bym 5 lornetek zorganizował dla Was w ciągu 2h. No, tak wygląda test skuteczności kamuflażu. Kij z tym, że ludzkie oko jest zdolne do akomodacji maksymalnie do 100m by rozróżniać szczegóły itp bo już na 00m zaczyna się to zlewać w szum kolorystyczny. Mniejsza, wiem, biologii ludzkiego oka się tu nie uwzględnia. Za to padło pytanie do sznownego grona czemu tak, czemu nie wejść w las czy na linii ściany lasu. Uwaga, BO W LESIE TO DZIAŁAJĄ SNAJPERZY A NIE ZWYKŁA PIECHOTA. Nie no pewnie, ura przez pole tyralierą robią żołnierze. Pozostawmy to bez komentarza.

Następne pytanie zostało już zadane mi przez pewnego oficera z WOBW-SM już na MSPO <<<

TAK. Głównym zarzutem do metodyki testowej MAPA było uwzględnienie testów WEWNĄTRZ LASU. Tutaj dowiedzieliśmy się trzech ciekawych faktów:
1. Zgodnie z Polskim Regulaminem Walki Polskiej Piechoty Zmechanizowanej w Polsce wojna nie toczy się w lesie. Las jest omijany i szpice pancerne jadą przez pola i otwartą przestrzeń – w lesie nie toczy się wojna.
2. Niemożliwym jest uzyskanie linii widzialności 100m w lesie. W polskim lesie widać tylko na 20, może 30 metrów.
3. W lesie są cienie. Cień pada na badany materiał. To wpływa na wynik testów. Testujemy zamaskowanie a nie skuteczność maskowania. Nie można do testów wykorzystać żołnierzy ubranych w testowane mundury bo – raz że się ruszają, dwa że nikt nie wytrzyma 45minut stojąc w lesie bez ruchu. Hipotermia etc.

Teraz już wiemy. Teraz Wy już też wiecie.

>>CZEMU MATERIAŁ NIE MA PODFARBÓWKI?! <<<


Wyjaśniam dla laików - lewa strona jest w najjaśniejszym kolorze co dla mapy jest to takie jakby ecru bardzo jasne.

>> Przecież jak żołnierz w polu podwinie rękaw to od razu przeciwnik będzie mógł go zobaczyć! Tak, taka była argumentacja. To się spytałem PAna Oficera w ilu misjach brał udział. Obojętnie, Liban, Kosowo, Wzgórza Golan, Irak, Afganistan, Czad? Spytałem się go czy na prawdę sądzi, że w działaniach bojowych żółnierze podwijają rękawy? Dla unaocznienia mu jaką głupotę palnął podwinałem rękawy swojej koszuli i się spytałem co pierwsze by zobaczył? Wąski pasek jasnego materiału czy może moje białe niczym śniegi kilimandżaro przedramiona? Wtedy dopiero zrozumiał co powiedział. A ja dodatkowo objaśniłem, że rękaw można podwinąc tak, że mankiet zasłania "lewą" stronę rękawa ;) <<<


TAK. Był taki argument, dotyczył pierwszej partii prototypowej MAPA – teraz MAPA ma PODFARBÓWKĘ i taki model jest testowany. Sensowny wymóg, w technologii druku Andropolu barwy są wtedy bardziej przybite, ale OK. (Andropol jest jedyną firmą na świecie dysponującą technologią produkcji materiału spełniającego normy WP więc nie pytajcie dlaczego tam.)

>> Ogólnie nie liczcie na nowy kamuflaż. WITI nie dopuści MAPA bo tym samym musiałoby sie wytłumaczyć na co wydali przeszło 3 miliony PLN grantu naukowego na opracowanie kamuflażu, który to pierwotnie był #!$%@?ą fińskiego M/05. A finalnie, o nazwie Lampart, jest tak zawansowany, ze można w Photoshopie stworzyć coś z podobieństwem 95% w ciągu 10 minut przy użyciu 4 warstw kolorów i wykorzystania opcji "differential clouds" ;) <<<


NIE. Bądźmy rzetelni. Testy LAMPARTA kosztowały przeszło 6 milionów PLN. (Nie mylić z procesem twórczym maskowania TYTAN, w kilku odmianach, to temat na kancelarie tajną i przykrycie się mokrym kocem.) Reszta się zgadza – 15 minut w Photoshop i mamy Lamparta – ale bardziej prawdopodbna jest wersja że Lampart po prostu jest randomowo ściągnięty z Inernetów – wpiszcie w google „Army Green Camo” albo „woodland camo pattern” - jakoś tak i znajdziecie wzór Lampart. Ten za sześć baniek. Albo kamuflaż Tytana – ale to tajemnica więc nie róbcie tego bo jeszcze znajdziecie.

>> EDIT:


JAko wadę kamuflaży MAPA podnosi się ich bardzo dużą powtarzalnośc wzoru. Owszem jest to w pewnym zakresie prawda. Problem z tym argumentem pojawia się natomiast taki, że MAPA z racji druku ma określony kierunek robienia wykroju a punkty a których mowa są wobec siebie po przekątnej a więc fizycznie niemożliwe jest by się znalazły na tym samym elemencie umundurowania (w sensie fragmencie wykroju). Ale #!$%@?ć się musieli i tak ;) <<<

NIE. TAK. Raport MAPY jest dość trudny do zauważenia – trochę tak jak w MC. Nieskończenie mały raport będzie jednolitym kolorem a nieskończenie duży raport, kiedy tkanina jest drukowana za pomocą cylindrów z farbą, będzie skutkował w nieskończenie dużej średnicy cylindrem. MAPA, jak każdy wzór maskujący drukowany w tej technice ma swój raport, natomiast jest on na tyle duży, że w praktyce na najdłuższym kawałku materiału jakim są spodnie albo bluza mundurowa powtórzy się raz. Albo wcale. Jest tam jeszcze kilka niuansów tapicerskich. To nie jest tak jak myślicie. Nie jest to praktycznie możliwe do zauważenia na gotowym produkcie. Musiał bym założyć kaszkiet i wyciągnąć klocki Lego żeby to pokazać, ale mam za cienko.

TESTY – co się dzieje z testami? Nie wiemy!
Przeprowadzono testy jesienne – w Instytucie „wypadły słabo” na WAT „wypadły bardzo dobrze”. Potem okazało się że MON został wprowadzony w błąd. Więc – pamiętacie CIE-laby? Muszą być określone. Jak się je SPRAWDZA? Fotospektrometrem – nie wiem czy tak się to fachowo nazywa, takie urządzenie, przykłada się je do danego materiału i tam wyskakuje numerek. I ten numerek ma być ZGODNY z dokumentacją. X, Y, Z dla każdego koloru. I teraz uwaga. To jest tak głupie że trudno to ogarnąć. Wartości MAPA nie można zmierzyć! Jest to niewykonalne. Bo „plamki” w MAPA są generalnie „małe” – w porównaniu do wz. 93 „PANTERA”. I nie ma jak „przytknąć” przyrządu jakim dysponuje Instytut!
Minimalne pole jakie może zmierzyć urządzenie z Instytutu to 20 X 20mm (jakoś tak) To są tzw. punkty kontrolne. (Przystawka którą dysponuje producent urządzenia testowego, mierząca bardzo małe obszary? HA! Zbyt proste, nie spełnia polskiej normy badania wartości CIE-lab i nie ma na nią certyfikatu, trzeba by ją kupić. Proste.)
Więc Instytut kazał NANIEŚĆ punkty kontrolne na MAPA. 3 punkty na każdy kolor na każdy METR kwadratowy. 7 X 3 = 21. Dwadzieścia jeden punktów kontrolnych. Na każdym metrze MAPA należy nanieść takie pola 20 X 20mm jednolitego koloru żeby Instytut mógł sprawdzić czy nie został oszukany przez producenta mundurów i czy mundur spełnia normę. (Inne racjonalne metody sprawdzania zgodności odpadają o nie są określone w procedurze sprawdzania zgodności normy.)
Tkanina oczywiście produkowana tylko i wyłącznie w ANDROPOLU – żadna inna firma nie spełnia polskiej normy na tkaninę mundurową.
Po naniesieniu tych punktów kontrolnych na MAPĘ, okazało się ze teraz zmienił się wzór i MON został oszukany bo do testów został przecież wysłany inny materiał zanim nastąpiła ta zmiana. Bezpośrednio nasze działanie naraziło bezpieczeństwo Żołnierzy WP na śmierć. Za co przepraszamy. Nie chcieliśmy nikogo zabić, a zginęło sześciu mężczyzn.

Wiec, jak już będziemy sobie leżeć w rowie pod Raciborzem, w stalowym, 51-letnim hełmie, z przestrzeloną wątrobą, wykrwawiając się w wz. 93 z zaciętym GROT-em i zaciętym granatnikiem rewolwerowym, to możemy pomyśleć o wszystkich polskich normach wojskowych jakie spełnia nasz „spełniający polskie normy polski sprzęt wojskowy”.

źródło: MAPA Facebook

#wojskopolskie #wojsko
  • 13