Wpis z mikrobloga

Przed chwila ukradli mi portfel z wszystkimi kartkami. Od razu telefony na 997 i do banku. Kartę zastrzegli, ale pani z infolinii powiedziała ze dowod tylko osobiście, ze nie można tego zrobić przez telefon albo przez neta (wiem, ze przez internet można, ale miałam ograniczone pole działania) po prostu mnie zbyła. Absurdem jest, ze na policji nie można zastrzec dokumentów, ale kradzież trzeba zgłosić. Tak wiec dzwonię znów na 997 i pani mówi, ze rejonowki takie super, całodobowe muszą przyjąć. Dobra dzwonię, żeby na darmo nie jechać. Odbiera zaspany pan i mówi, ze jedyny komisariat czynny w rejonie nie może przyjąć zgłoszenia , bo nikogo w nim nie ma (XD), na cały Targowek nie ma komisariatu, jak mamy się czuć bezpiecznie, kiedy o 22 nie mogę zgłosić nic kompletnie na policję. Akurat tez trafiłam, ze jutro nic nie zastrzegę, bo 1 maja. Na szczęście udało się, bo kolega mi pomógł zastrzec przez telefon, co dla pani z infolinii jest niemożliwe. Jakbym tego nie zrobiła, to czekałabym cały jutrzejszy dzień, aż ktoś weźmie na mój dowód pożyczkę. Nawet jak już wziął, to nie mam dowodu, ze zgłosiłam kradzież, bo komisariat który powinien być czynny, jest zamknięty i odbierają tylko telefony. Przykro mi ogólnie, bo teraz muszę zapłacić za wszystkie karty i nowy portfel, bo jakiś sebix chciał się wzbogacić. Nocna co robić, bo aż się załamałam tym wszystkim
  • 2