Wpis z mikrobloga

#wartowalczycosiebie kurcze, powiem Wam Mirabelki i Mirki, że planowałem ważyć 75kg i przy tej wadze przestałem trzymać się diety, kryta sobie wymyśliłem. Wartość kaloryczna się podniosła, proporcje pozostawiłem bez zmian, ilość posiłków też i... mimo wzrostu ilości kcal o 75% schudłem kolejne 5kg. Nie robiąc nic w tym kierunku. Przynajmniej wiem, że bajki o grubych kościach są nieprawdziwe :) i wiem też, że schudnięcie jest dużo łatwiejsze, niż się wydawało mi na początku, czyli w czerwcu 2017. Wtedy to było ponad 140kg (w maju nie mogłem się zważyć, bo waga pokazywała OVERLOAD) i dopiero później coś zaczęła pokazywać. A teraz to jest 70kg. I kurcze, jestem zadowolony, bo dałem radę. Dumny nie, bo bez przesady, żaden to wyczyn ale... zadowolony i owszem.
  • 5
  • Odpowiedz
  • 0
@BitterLemon problem polega na tym, że całość opracowana była na podstawie obserwacji siebie. Nie było żadnego dietetyka, nie było za bardzo ćwiczeń, bo czasu nie było. Tylko dieta, kontrola co 3 tygodnie przez badanie krwi i moczu i cierpliwość. Do tego używałem aplikacji do liczenia kalorii (w moim przypadku Fitatu) i zapisywałem tak wszystko. Przez ten czas ani jednego wpisu nie opuściłem. Przestałem używać cukru (został ten, co zawarty w produktach)
  • Odpowiedz
@Wezmyr dzieki Mirku za tak konkretną odpowiedź! Mnie przeraża to liczenie wszystkiego, nie wiem czy na dłuższą metę jestem w stanie tak funkcjonować, liczyć wszystko i oprzeć się choćby temu jednemu małemu złu, jakim jest cukierek. Czasu też nie za wiele, praca, studia, ogólnie zawsze gdzieś się człowiek śpieszy. Będę staral się to ogarnąć, a jak będzie chociaż 10 kg mniej to pijemy ten kompot !
  • Odpowiedz