Wpis z mikrobloga

Ale akcja

Ide do urzedu zlozyc wniosek o paszport. A tam wiadomo, kolejka 100 razy dluzsza niz w ambasadzie Polski w Berlinie. Ale do rzeczy.

Siedzi jakis gostek i czeka w kolejce po odbior. I gada przez tenefon. G to ten gostek, R to jego rozmowca po droguej stronie.

G: na Krym jade
R: Ale po co, tam wojna
G: Musze w koncu cos zrobic ze swoim zyciem, bo nie moge na prozacu zyc // nawet sie tak zachowywal jak na prozacu
R: No jak chcesz. A jakies dziewuszki ladne z Rosji chociaz tam sa? // brawo dla rozmowcy za ukrainskie slownictwo
G: Z Rosji nie ma, ale Ukrainki sa, jeszcze ladniejsze
R: A to dobrze, to wiesz co robic, nie?
G: Spokojnie, znajde sobie jakas ukrainke. O, i sie z toba podziele.
R: Tak jest!

Ogolnie gosciu mlody, taki w studenckim wieku na oko, a rozmowca starszy, jak na ucho to jego ojciec.
Obstawiam, ze rodzice sie rozwiedli, podupadl na psychice, zaczal brac prozac, a z ojcem sie za bardzo nie lubil.