Wpis z mikrobloga

Witam chciałbym przedstawić wam historie jednego z przedszkoli i praktykę zatrudniania i zwalniania osób tam pracujących przez osoby, które prowadzą tą placówkę .
Wiec od początku przedszkole znajdującym się w Toruniu przedszkole znajdujące się w okolicy Lidla przy ulicy Poznańskiej prowadzone przez właścicieli (słoma z butów ) stosują wobec pracowników następujące praktyki:
1. Nie odprowadzają składek ZUS. Dwie z pracownic które to okryły na dzień dzisiejszy już nie pracują , ponieważ to było głównym powodem ich zwolnienia ! Gdy całym procederem zajął się PIP, ZUS za to nie spotkała ich żadna kara poza tym, że musieli ubezpieczyć wszystkich pracowników i opłacić zaległe składki w ZUSie.
2. Placówka jest miejscem integracyjnym czyli są też tam dzieci niepełnosprawne Pani ,która jest właścicielem tejże placówki otworzyła kiedyś klub malucha no i tak się dorobiła, a sama nie za dużo wnosi ( wiecznie tylko wymaga od nauczycieli więcej i więcej) . Jeżeli ktoś ma większą wiedze od Dyrektora to trzeba go mobingować i zgnębić bo tak właśnie działa owa Pani .
3. Dla czego chce przestrzec przyszłych pracowników, żeby tam nie pracowali? Bo są ogromne problemy z właścicielami podkładanie i zmuszanie do podpisania rozwiązań umów o pracę pod naciskiem, wmawianie iż nic nie robi pracownik tylko pije kawę niczego nie osiąga, buntowanie na pracowników, wprowadzanie nerwowej atmosfery , obgadywanie i obmawianie pracowników za pleczami etc . a także w ich mniemaniu działa się na szkodę placówki ! Tak twierdzi Pan od spraw administracyjnych, ponieważ Dyrektor placówki nie ma odwagi rozstać się z pracownikami jak człowiek i podziękować za współpracę . Poza tym co się dziwić jeśli ktoś kto nie zna się na prawie Oświaty i zasłania się pracownikiem administracyjnym bo sam tylko musi dbać o dobry wygląd i drogie ciuchy, a pracownicy nie mają przerw i czasu na własne życie oraz pieniędzy na to życie. I taki ktoś mianuje się DYREKTOREM? Bez wykształcenia związanego z zakresem zarządzania Oświatą … taki szef .
4. Traktowanie dzieci i ich rodziców . Rodzice notorycznie są obgadywani przez Dyrekcje oraz pracownice z długim stażem pracy (przyjaciółki Pani Dyrektor) bo tylko one tam długo pracują . Długo czyli staż powyżej 1.5 roku . Dobrze traktowane są tylko te dzieci, których rodzice utrzymują prywatne kontakty z właścicielką przedszkola.
5. Jeżeli ktoś ma odmienne zdanie niż SZEF to jest po prostu najnormalniej w świecie mobingowany polega to na cofaniu papierów choć są dobrze wypełnione wymyślanie nowych prac naciągnie kodeksu pracy (nadgodziny są, ale ich nie ma ) nakazywanie wpisywania 8 godzin pracy w karcie czasu pracy chodź przekracza się czas 8 godzin dziennie. Jeżeli dziecko ma postępy i widzą to wszyscy psychologowie rodzina dookoła zaplecze specjalistów . To dziecko jest odsuwane od nauczyciela prowadzącego to dziecko(wychowawcy) (wypowiedzenie pod pretekstem braku osiągnięć etc) dziecko w takiej sytuacji jest pozostawione bez wychowawcy, bez terapii… zostaje wprowadzony terapeuta na zastępstwo, który rozpoczyna z dzieckiem od nowa terapie nie kontynuując tego co było już wypracowane powodując tym samym dreptanie w miejscu i brak postępów u dziecka co przekłada się na (odroczenie dziecka co najmniej o rok) w gotowości szkolnej. Rodzice słyszą o byłym terapeucie same bzdury i nieprawdę, a cierpią na tym dzieci.
6. Właścicielka przedszkola oszukuje pracowników mówiąc im, że wszystko jest ok, że będą podwyżki, które nigdy nie ujrzały światła dziennego, a także przerywa awanse nauczycieli pod byle pretekstem .
7. Co można zrobić w takiej sytuacji ?
  • 6
  • Odpowiedz