Wpis z mikrobloga

  • 1
Jeśli chcesz wyrobić sobie pozycję wśród grupy, to wybierasz najsilniejszą osobę i albo z nią negocjujesz, albo obijasz jej gębę. Jeśli poczujesz odrobinę więcej władzy, masz skłonności by jej użyć nie zważając na innych, nawet jeśli twoje decyzje mogą wyrządzić komuś szkodę. Jeśli zaś widzisz, że masz straconą pozycję, to rzadko kiedy próbujesz zawalczyć by ją zmienić, a jedyne co robisz, to godzisz się na to przeklinając pod nosem los.

Osiedlowa poczta. Jedna z klasycznych sytuacji. Ludzie wracający z pracy wstąpili załatwić różne rzeczy, głównie wysłać lub odebrać paczki lub listy. Dodatkowo starsze osoby, wybierając najbardziej aktywną porę dnia w urzędzie, przyszły z plikiem rachunków do opłacenia. Otwarte dwa z trzech okienek, kolejka na około dziesięć osób, ale obsłużenie petenta trwa od kilku do kilkunastu minut, więc napływający nowi ludzie zwiększyli przyrost kolejki na tyle, że ta bardzo szybko urosła, podwajając swoją pierwotną długość. Wśród ludzi za mną wyraźnie obniża się poziom komfortu, a wśród odgłosów przybijanych pieczątek, zaczyna być słychać coraz wyraźniejsze niezadowolenie. Ja stoję teraz mniej więcej w połowie, ale niespecjalnie mi się spieszy, więc z pełnym spokojem obserwuję sobie całą sytuację. Nagle, przez drzwi wpada ona, młoda dziewczyna z kilkoma listami w ręce. Jak tylko weszła i zobaczyła sytuację, od razu skierowała swoje kroki prosto do okienek. Ludzie oczywiście pełna konsternacja, a ta, zupełnie nie zwracając na nich uwagi, pyta kobietę z początku kolejki, czy by jej nie wpuściła przed siebie, bo się strasznie spieszy. Kobieta bez najmniejszego wahania, zgadza się, no bo co jej tam zależy, zaraz i tak załatwi swoje sprawy, a przecież w tak łatwy sposób może okazać komuś miłosierdzie. Dziewczyna z zadowoleniem podchodzi do okienka, które się właśnie zwolniło i je przez dłuższy czas okupuje. Nie będzie zaskoczeniem, kiedy powiem, że w tym momencie z tyłu przetoczyła się fala krytyki i przekleństw pod nosem, o dziwo, tylko na temat dziewczyny, a nie kobiety, która ją wypuściła przed siebie. Kobiety, która w moim odczuciu, decydując się na taki ruch, bez zgody pozostałych ludzi, powinna grzecznie pójść na koniec kolejki, jeśli już chciała wyjść na miłą osobę. Bo postępując wspaniałomyślnie wobec jednej dziewczyny, postąpił bardzo nieładnie wobec kilkunastu osób stojących za nią. I pomimo wyraźnej niesprawiedliwości lub braku taktu czy też dobrego wychowania jeśli ktoś woli, nikt, włącznie ze mną, nie wystąpił z kolejki i nie zwrócił uwagi, czy chociaż powiedział: "Hej, my też tu jesteśmy!".

Podobnych sytuacji widziałem wiele, wszystkie według tego samego schematu ale dopiero teraz stojąc tam i na spokojnie obserwując całą sytuację, naszło mnie kilka pytań. Dlaczego ta dziewczyna nie zapytała wszystkich o zdanie, tylko zwróciła się do tej jednej, konkretnej osoby? Dlaczego z kolei ta kobieta, nie odpowiedziała, że ona nie ma nic przeciwko temu, ale tamta powinna zapytać resztę o zgodę? I najważniejsze, dlaczego nikt z kolejki nie zareagował zwracając się wprost do winnych całej tej sytuacji, chociaż sądząc po reakcjach, z dużym prawdopodobieństwem znalazły by się w tej kolejce osoby, którym te parę minut na czyś zaważyło? Dopiero w drodze do domu znalazłem na nie odpowiedzi;)
  • Odpowiedz