Wpis z mikrobloga

Jak bardzo trzeba być wymasterowanym w #angielski żeby rozmawiać o rzeczach trochę trudniejszych (np technicznych, albo filozoficznych) z dużą precyzją i swobodą? Poziom C1 zawsze mi się wydawał już zamiatający, a jak na niego wskoczyłem to wciąż się czuję niepewnie, często uciekają mi słowa, a wszyscy dookoła wydają mi się rozmawiać dużo swobodniej i lepiej (wszystkich angielski to second language).

#zagranico
  • 3
@peetee: Ja rozmawiając (sam ledwie B2-C1 z przewagą B) po angielsku za granicą z inżynierami innych firm (głównie Finowie) oczywiścoie mam nierzadko kłopoty z wysłowieniem się, ale i oni nie mówia płynnie. Opiermy się raptem na kilku nazwach i czynnościach (człowiek docenia elastycznośc słowa fix :D), które stosujemy i odmieniamy w przeróżnych formach :D Ba, nawet ich site manager i project manager (czyli ludzie, którzy non stop podpisują umowy itp wszystko