Aktywne Wpisy
Mirellllssse +19
Cześć wszystkim. Zwracam się do Was z pytaniem czy uważacie codziennie picie piwa za problem? Jestem ze swoim partnerem pół roku, na początku związku czasem coś sobie wypił, ale nie było tego tyle co teraz. Gdy zaczęło robić się ciepło, to pije praktycznie codziennie jedno piwo, czasem kilka. Twierdzi, że to nic złego, bo w lecie po prostu ma ochotę, ciężko pracuje (budowlaniec) i w zimie nie będzie pił. Jego ojciec jest
robert5502 +682
Dobre ifo: zatrzymano trzech polskich potomkow husari, którzy na kąpielisku na krakowskim Zakrzówku zaatakowali maczetą 17-letniego Ukraińca
Chłopak otrzymał dwa ciosy maczetą w głowę i ma odcięty kciuk, ale najbardziej poważne są obrażenia głowy
Podczas operacji w szpitalu lekarze musieli usunąć część kość czaszki wraz z kawałkami mózgu, a Artiom ma wstawioną metalową płytkę w miejscu ubytku kości
Kciuk
Chłopak otrzymał dwa ciosy maczetą w głowę i ma odcięty kciuk, ale najbardziej poważne są obrażenia głowy
Podczas operacji w szpitalu lekarze musieli usunąć część kość czaszki wraz z kawałkami mózgu, a Artiom ma wstawioną metalową płytkę w miejscu ubytku kości
Kciuk
1. Zabójstwo Joanny Michalak w okolicach miejscowości Rekowica (woj. olsztyńskie) w dniu 3 sierpnia 1996 r.
Joanna Michalak była studentką japonistyki na Uniwersytecie w Warszawie. Pod koniec lipca 1996 roku wróciła z Japonii. 1 sierpnia pojawiła się w rodzinnym domu w Olsztynie.
Państwo Michalakowie mają niedużą daczę w gminie Jedwabna i właśnie tam postanowili spędzić kilka dni wraz z dziećmi. Do Rekowicy przyjechali 3 sierpnia. Około godziny 14-tej Joanna postanowiła pojeździć na rolkach swoją ulubioną trasą Rekowica - Piduń. Kiedy nie wróciła po kilku godzinach, zaniepokojona rodzina zaczęła jej szukać. Ojciec znalazł ją w lesie, 1500 metrów od domu. Wioząc dziewczynę do szpitala spotkał przypadkowo karetkę pogotowia. Niestety, Joanna już nie żyła. Miała liczne obrażenia głowy.
Na miejscu zbrodni znaleziono nóż i drewniany kołek. Przyjęto hipotezę, że dziewczynę zmordował mężczyzna, który zaczaił się w lesie. Musiał ją zaatakować, gdy jechała szosą na rolkach.
Dane dotyczące ofiary: Joanna Michalak, studentka japonistyki na Uniwersytecie Warszwskim (rys. 1a i 1b)
Dane dotyczące sprawcy: Odciski takich trampków, jak na fotografii z lewej, znalezionmo na miejscu zbrodni (rys. 1c). Poniżej nóż znaleziony na miejscu zbrodni. Sądząc po jego wyglądzie, mógł należeć do grzybiarza (rys. 1d)
2. Seria oszustw dokonanych w 1996 r. w Piotrkowie Trybunalskim przez Henryka Jóźwiakowskiego, Halinę Świderską i Jerzego Sobkowiaka
W okresie od maja do sierpnia 1996 r. w Piotrkowie Trybunalskim dokonano serii oszustw. Wg ustaleń, dokonywały ich trzy osoby. Pierwszy z oszustów - prawdopodobnie Henryk Jóźwiakowski - przedstawiał się jako Bolesław Siwek - rzekomo generał lotnictwa Wojska Polskiego. "Generał", powołując się na rzekome znajomości z wysoko postawionymi osobami w kręgach wojskowych, politycznych i biznesu, proponował załatwienie wielu spraw, np. odroczenie służby wojskowej, zwolnienie z wojska, sprowadzenie samochodu bez cła. Swoich "usług" nie oferował, rzecz jasna, bezinteresownie. Wyłudzał za nie różne sumy pieniędzy.
W okresie od 7 maja do 21 sierpnia 1996 r. "generał" mieszkał w hotelu przy ul. Krętej w Piotrkowie Tryb. z kobietą, podającą się za jego córkę oraz dwójką jej dzieci. Kobieta ta przedstawiała się jako Wanda Siwek - Kruk lub Halina Świderska. Wraz z nimi często przebywał mężczyzna podający się za pułkownika MSW o nazwisku Jerzy Sobkowiak.
Cała trójka uciekła z hotelu w Piotrkowie w nocy 21 sierpnia 1996 r. Oszuści są poszukiwani listami gończymi.
Dane dotyczące sprawców: Henryk Jóźwiakowski czyli fałszywy generał Bolesław Siwek (rys. 2a) i rzekoma córka fałszywego generała - Halina Świderska albo Wanda Siwek - Kruk
3. Zabójstwo i spalenie Wacławy Chabroń w Szczecinie w dniu 3 czerwca 1996 r.
W dniu 3 czerwca wezwano straż pożarną do pożaru w centrum Szczecina. Paliły się pomieszczenia dawnej Centrali Dystrybucji Filmów, które obecnie były siedzibą firmy "Film-Art". W trakcie gaszenia pożaru, w jednym z pomieszczeń znaleziono zwłoki kobiety, Wacławy Chabroń. Pracowała ona tam jako dozorczyni. Przybyły na miejsce lekarz nie miał najmniejszych wątpliwości, że pani Wacława została zamordowana. Świadczyło o tym zarówno poderżnięte gardło, jak i szereg ran kłutych na ciele denatki. Zgon nastąpił nad ranem, 3 czerwca 1996 r.
Wg - bardzo prawdopodobnej - policyjnej hipotezy, nie ustaleni bandyci próbowali obrabować kasę pancerną firmy, w której znajdowały się pieniądze. Bandyci sądzili, że dozorczyni będzie wiedziała, gdzie są klucze od kasy. Torturowali ją, aby zdradziła im tę "tajemnicę". A ona naprawdę tego nie wiedziała. W końcu swoją ofiarę zamordowali, a dla zatarcia śladów pomieszczenie podpalili.
Dane dotyczące ofiary: Wacława Chabroń, dozorczyni w firmie "Film-Art" (rys. 3)
Dane dotyczące sprawców: nie znani
#archiwum997
Konczysz z postowaniem?