Wpis z mikrobloga

Siemka, mam negatywną recenzję na temat serwisu hyperbook.pl. Robią laptopy na kadłubkach clevo, mam model N85, ale to mało istotne. Oceńcie proszę czy mam prawo być zdenerwowany xD

tl;dr
Oddałem laptopa na gwarancję a oni, moim zdaniem, szukali każdej możliwości, żeby na mnie zarobić.
1. 50zł, które wyszło dopiero na fakturze, a mieli mi to okazję powiedzieć wcześniej,
2. Klawiatura, którą, moim zdaniem, chcieli zatrzymać na części wymienne,
3. 30zł za kuriera, o których dowiedziałem się dopiero w ostatnim emailu.

Złożyłem reklamację dotyczącą wadliwej klawiatury i niedziałającego portu USB. Wada polegała na tym, że jeden z przydatnych klawiszy wypadał z zaczepów i się luzował. Powiadomili mnie telefonicznie, że to usterka mechaniczna i wymiana będzie wiązała się z wymianą całej klawiatury, której koszt to 249zł. Mimo że używałem jej zgodnie z przeznaczeniem i najprawdopodobniej była to wina wady wrodzonej, wiedziałem, że nie mam jak tego udowodnić i zgodziłem się na naprawę za opłatą.
Kiedy dotarła do mnie faktura, okazało się, że jednak całość będzie kosztować 299zł, gdyż doliczyli sobie 50zł za wymianę o czym nikt mnie nie powiadomił. Zapłaciłem też i za to, nie robiąc żadnych problemów.
Po naprawie odesłali mi laptopa. Zauważyłem, że nie ma w kartonie klawiatury, którą wymienili. Dodam tylko, że różniła się ona od nowej jedynie jednym, luźnym przyciskiem, więc nadawałaby się idealnie jako klawiatura zapasowa. Nie miałbym o nią pretensji, gdyby uwzględnili reklamację i bezpłatnie wymienili ją na nową, ale jako że musiałem za nią zapłacić, stwierdziłem, że należy ona do mnie.
Zaraz po otwarciu kartonu zadzwoniłem do serwisu z zapytaniem, dlaczego nie odesłali mi tej prawie w pełni sprawnej klawiatury. Serwisant odparł, że powinienem był dodatkowo, pisemnie nadmienić, iż chcę tę klawiaturę z powrotem xD Poleciłem aby wysłali mi te klawiaturę, na co odparli że jeszcze tego samego dnia nadadzą przesyłkę. Było to dnia 06.02, natomiast klawiaturę otrzymałem dopiero 15.02 i to ja musiałem wielokrotnie dopytywać kiedy wreszcie przesyłkę zrealizują.
Tego jeszcze nie koniec, gdyż po wszystkim okazało się, że żądają ode mnie dodatkowo 30zł za przesyłkę klawiatury, którą, zgodnie z logiką i zdrowym rozsądkiem, powinni byli wysłać na samym początku.
Reklamacja dotyczyła także niedziałającego portu USB. Naprawili go, ale przestał działać po jakimś tygodniu od powrotu komputera z serwisu. Tę usterkę dałem jednak radę naprawić sam.

Ludzie stawiali im opinie, że wszystko przebiega sprawnie, naprawiają wszystko, a teraz się okazało, że na każdym kroku trzeba im patrzeć na ręce, bo cię przytną. Te ukryte koszty (50zł i potem 30zł) to niby nie jakoś dużo, ale fakt, że starasz się ich traktować ze zrozumieniem, a oni na tobie żerują, jest denerwujący.

#hyperbook #notebook #laptopy #komputery