@Gleba_kurfa_Rutkowski_Patrol: ale to trzeba mieć nawalone we łbie żeby coś takiego robić. Jeszcze mogę zrozumieć profesjonalny sprzęt i himalaizm ale to? No idiota jak się patrzy.
@PatologiiZew: No i co, że nawalone. Myślisz, że ktoś kto zamierza przepłynąć atlantyk kajakiem, albo jedzie w rejon wojny bez żadnego wsparcia z kamerką gopro nie ma nawalone w głowie? Trzeba być trochę wariatem by to robić, tak jak wiele innych wypraw typu przejechanie przesmyku Darien, pójście bez nóg na biegun południowy czy wspinaczka bez zabezpieczeń.
Ludzie takie rzeczy robią i póki robią to świadomie to co mi do tego.
@Gleba_kurfa_Rutkowski_Patrol: Wymienione przez ciebie rzeczy: wdrapywanie się na szczyty Himalajów, przepłynięcie Atlantyku kajakiem Doby, czy nocowanie po krzaczorach Fazy są o wiele bezpieczniejsze niż próba przepłynięcia Bałtyku na tratwie zrobionej z gówna.
Jeśli przeciętny himalaista przy próbie wejścia na ośmiotysięcznik ma, powiedzmy 10% na poniesienie śmierci. To taki facet na tratwie ma 99%, to jest jednoznacznie z próbą samobójczą.
@PatologiiZew jeśli ktoś podejmuje skrajne ryzyko na swój własny koszt to albo powinien się ubezpieczyć jak Janusz jadący do sharm el shejk na wypadek akcji ratunkowej, albo powinien być obciążony kosztami po akcji albo prywatna zrzutka, a jak nie to nie ratujemy. Dlaczego społeczeństwo ma tracić za realizację czyichś marzeń i skrajna nieodpowiedzialność? Jak chce mimo to to jego wybór ale nie widzę powodu by zawijac kogoś 2x z Bałtyku jak
@giovan-a wg mnie człowiek powinien mieć prawo do samobojstwa. Służby wezwane wtedy do niego nie stwierdziły że jest niepoczytalny czy niezrównoważony, gość sam się wypowiadał racjonalnie więc wg mnie powinni mu pozwolić płynąć.
@Gleba_kurfa_Rutkowski_Patrol: Służby wezwane na miejsce nie mają możliwości stwierdzenia choroby psychicznej, no chyba, że człowiek na ich oczach np. wyrywa sobie włosy z głowy i je zjada. Depresję, bordera, chad, etc. stwierdza specjalista po wielu badaniach i rozmowach, a nie jakaś straż graniczna. W innym tekście o tym facecie jest napisane, że tratwa się rozpadała i był skrajnie wycieńczony, więc wg prawa i zdrowego rozsądku nie mogli pozwolić mu płynąć
@giovan-a: Służby wezwane na miejsce oceniają stan psychiczny. Dlatego np po próbie samobójczej masz konsultacje psychiatryczne. Tutaj stwierdzili, że facet jest stabilny a mimo to go zawinęli. Potem drugi raz. Zresztą nawet jakby miał depresję to co do tego? Nie da się nikogo na siłę leczyć z depresją. Nikt go do tego nie zmusi. Więc mogą go zawijać i 3 tysiące razy ale i tak to jest bezcelowe, bo wypłynie
@giovan-a: Ja nie mówię o prawie do zabicia się tylko o szalenie niebezpiecznej pasji podróżowania tratwą po Bałtyku. Przyznasz, że chyba jakby chciał się zabić to po prostu jebnąlby się pod pociąg a nie spędzał tygodnie na budowaniu tratwy?
@Gleba_kurfa_Rutkowski_Patrol: "Nie da się nikogo na siłę leczyć z depresją" - da się, jeśli zagraża swojemu życiu, to przymusowo zamyka się taką osobę na oddziale psychiatrycznym. "Służby wezwane na miejsce oceniają stan psychiczny" - jak już wspomniałam, mogą uznać kogoś za niezrównoważonego, gdy naprawdę wyczynia cyrki i zachowuje się niepokojąco, natomiast nie są w stanie określać chorób psychicznych, czyli np. depresji.
Komentarz usunięty przez autora
Ludzie takie rzeczy robią i póki robią to świadomie to co mi do tego.
@Gleba_kurfa_Rutkowski_Patrol: jak to łączysz? Co z tego że robi to świadomie? Nie jest to w żaden sposób rozsądne ani nie ma żadnego większego celu.
Niestety nie da się tego problemu łatwo rozwiązać. Mnie też wkurza że Państwo musi potem ratować takich szaleńców ale co zrobić? zostawić ich?
Wymienione przez ciebie rzeczy: wdrapywanie się na szczyty Himalajów, przepłynięcie Atlantyku kajakiem Doby, czy nocowanie po krzaczorach Fazy są o wiele bezpieczniejsze niż próba przepłynięcia Bałtyku na tratwie zrobionej z gówna.
Jeśli przeciętny himalaista przy próbie wejścia na ośmiotysięcznik ma, powiedzmy 10% na poniesienie śmierci. To taki facet na tratwie ma 99%, to jest jednoznacznie z próbą samobójczą.