Wpis z mikrobloga

Do niewielkiego sklepiku muzycznego przy lubelskim deptaku wchodzi znany poznański kolekcjoner ludowych instrumentów muzycznych z całego świata.
– Czy dostanę u was – pyta wyniośle – wygarbowaną skórę kozy do polskich tradycyjnych dudów?
– Niestety nie mamy – odpowiada sprzedawca
– No pewnie skąd w takim grajdole byłaby wygarbowana kozia skóra – komentuje wybitny specjalista – A może jest bejcowana skorupa żółwia do kongijskiego conca?
– Nie.
– Cóż za pipidówa – mruczy pod nosem klient – To może chociaż znajdzie pan czesane włosy z końskiego ogona do irlandzkiej harfy celtyckiej?
– Przykro mi – odpowiada poirytowany sprzedawca – Ale mogę panu zaproponować świeżutkie krowie #!$%@? do niemieckich harmonijek ustnych...
#suchar
  • Odpowiedz