Wpis z mikrobloga

Liczyłam od 1 do 100. Żeby zasnąć. Później od 100 do 1. Potem znowu zaczęłam od 1. 37 liczyłam kilka razy, bo się wkurzyłam, że tracę rachubę. Ogarniacie? Zdenerwowałam się podczas zapadania w sen, ze mylę liczby i nie panuje nad tym, ze po 37 ma być 38, 39. Zamiast zaprosić Morfeusza, to się wściekałam, ze doliczyć do 100 nie potrafię znowu (ʘʘ) ##!$%@?
  • 5