Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zmianą pracy, więc od czasu do czasu aplikuje do konkretniejszych film. Ostatnio wysłałem CV do dość dużej, konkretnej firmy. Produkcja sprzętu dla warsztatów samochodowych/wulkanizacja... Dzwoni Pani z HR. Miła rozmowa, zaproszenie. Zwykłem pytać już przez telefon o widełki zarobkowe. Pani oczywiście nie może ich przedstawić ale zapewnia mnie, że sama podstawa to "zdecydowanie więcej niż minimalna krajowa". Umawiamy godzinę, oczywiście po godzinach mojej pracy im nie pasuje, - przed moją pracą też nie - więc ok. Zgadzam się na spotkanie. Oczywiście - dzień biorę dzień urlopu, czytam o firmie, o konkurencji - zawsze staram się dobrze przygotować. Jadę na spotkanie. Wchodzę równo o czasie, gdyż nie mogłem trafić (zero oznakowania i naprawdę #!$%@? dojazd). Dyrektor sprzedaży "już myśmy myśleli że Pan nie przyjdzie" - "przepraszam, ciężki dojazd, jestem równo o czasie :)" Krótka gadka, wchodzimy do sali. Pani z HR i Pan dyrektor sprzedaży. O nic nie pytają - tylko mówią o pracy u nich. Pytają o zarobki. Mówię stawkę, którą mam w aktualnej pracy +20%. Dyrektor mówi - aaa, bo u nas to przez pierwsze 3 miesiące 1600 zł podstawy, potem dopiero prowizje... Łapię się za głowę. Nawiązuję do rozmowy telefonicznej. Pani z HR mówi "przecież minimalna krajowa to 1450 zł, a u nas jest 1600" #!$%@? mać. Zmarnowany wolny dzień. #!$%@? w #!$%@?.
Ostatnio wysłałem CV do dość dużej, konkretnej firmy. Produkcja sprzętu dla warsztatów samochodowych/wulkanizacja...
Dzwoni Pani z HR. Miła rozmowa, zaproszenie. Zwykłem pytać już przez telefon o widełki zarobkowe. Pani oczywiście nie może ich przedstawić ale zapewnia mnie, że sama podstawa to "zdecydowanie więcej niż minimalna krajowa". Umawiamy godzinę, oczywiście po godzinach mojej pracy im nie pasuje, - przed moją pracą też nie - więc ok. Zgadzam się na spotkanie. Oczywiście - dzień biorę dzień urlopu, czytam o firmie, o konkurencji - zawsze staram się dobrze przygotować. Jadę na spotkanie. Wchodzę równo o czasie, gdyż nie mogłem trafić (zero oznakowania i naprawdę #!$%@? dojazd). Dyrektor sprzedaży "już myśmy myśleli że Pan nie przyjdzie" - "przepraszam, ciężki dojazd, jestem równo o czasie :)"
Krótka gadka, wchodzimy do sali. Pani z HR i Pan dyrektor sprzedaży. O nic nie pytają - tylko mówią o pracy u nich. Pytają o zarobki. Mówię stawkę, którą mam w aktualnej pracy +20%. Dyrektor mówi - aaa, bo u nas to przez pierwsze 3 miesiące 1600 zł podstawy, potem dopiero prowizje...
Łapię się za głowę.
Nawiązuję do rozmowy telefonicznej. Pani z HR mówi "przecież minimalna krajowa to 1450 zł, a u nas jest 1600"
#!$%@? mać. Zmarnowany wolny dzień.
#!$%@? w #!$%@?.