Wpis z mikrobloga

@lotnik190 Łączę się z Tobą w bólu. Dosłownie... Na początku dwa razy przez uderzenia w tył spadłem, a potem konsekwentnie odrabiałem straty. Udało się awansować, na przedostatnim okrążeniu zdołałem wyprzedzić ostatniego zawodnika będącego w moim zasięgu. No i na ostatnim kółku było właśnie to :D Chyba gorszego scenariuszu nie mogłem sobie wyobrazić, przynajmniej spośród tych realnych :> Ponad 75 minut ciśnięcia po to, by nie dojechać do mety.
  • Odpowiedz