Wpis z mikrobloga

Ja jestem za tym by zakazać alkoholu całkowicie. Tylko w ten sposób naród polski może uniknąć zagłady jaką jest spijaczenie powszechne. Gardzę ludźmi co piją co tydzień w sobotę lub niedzielę w klubach, na imprezach domówkach czy w pubach. "hehe jedno piwko to nic złego", albo "wszystko jest dla ludzi, alkohol też". Ale jak nazwać ich pijakami, bo piją REGULARNIE co tydzień albo nawet w ciągu tygodnia, to wielkie oburzenie, bo gdzie oni alkoholicy czy pijacy. Według nich pijak to ktoś, kto pije codziennie, ale jak pije co tydzień to już nie pijak. OTÓŻ UŚWIADOMIĘ WAS - JESTEŚCIE PIJUSAMI I JESTEŚCIE OHYDNI!!!
I mam w nosie głosy, że nie można zakazywać, bo to antywolnościowe. Alkohol jest przyczyną zdegenerowania Słowian, co widać na przykładzie Rosji i Polski. I tylko zakaz może coś zmienić. Ale nie jakaś prohibicja o 22:00 tylko całkowity zakaz. Poza tym jestem konserwatystą i będę sprzeciwiał się alkoholizmowi zawsze i wszędzie. Moje poglądy nie zmieniły się tu wcale odkąd mówiłem by zlikwidować pijaństwo w Białymstoku.

#4konserwy #alkoholizm #korwin #pijacy #bekazpodludzi #bekazalkoholikow
A.....o - Ja jestem za tym by zakazać alkoholu całkowicie. Tylko w ten sposób naród p...

źródło: comment_wRfwYJOz9ZyuPZV77xWuHSh6rC5MVFW6.jpg

Pobierz
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

I tylko zakaz może coś zmienić. Ale nie jakaś prohibicja o 22:00 tylko całkowity zakaz.

i będę pisał co będę chciał, kiedy będę chciał


@Axelio: a co jak przyjdzie ktoś kto postanowi zakazać Ci pisania czego zechcesz? Dostosujesz się?
  • Odpowiedz
@Axelio Nie mówię że masz nic nie pisać. Proszę bardzo, tylko pomysł zabraniający kupna alkoholu po 22 jest tak debilny, że nawet nie wiem jak ma być kontrolowany na ulicy - policja ma prosić o paragon?
  • Odpowiedz
@Axelio:

Wiele problemów społecznych zostało przypisanych do czasów prohibicji. Grupy mafijne wcześniej ograniczały swą działalność do kradzieży i hazardu, ale od 1920 rozszerzyły swoją działalność o nielegalne rozprowadzanie alkoholu[23]. Ogromne zyski sprawiły, że czarny rynek alkoholowy gwałtownie rozkwitał. Wszechmocne gangi korumpowały organy ścigania. Mocne alkohole stały się bardzo popularne, ponieważ potencjalnie generowały większe zyski, a to było impulsem do ich przemytu.Aby zapobiec przemytowi alkoholu z rozlewni, w których używano przemysłowego alkoholu etylowego, rząd nakazał zatruć wszystkie alkohole przemysłowe. W odpowiedzi przemytnicy zatrudniali chemików, którzy z powodzeniem oczyszczali alkohol, by był zdatny do picia. Z kolei Departament Skarbu nakazał producentom, aby dodawali bardziej śmiercionośne trucizny, zwłaszcza alkohol metylowy. Grupa lekarzy z Nowego Jorku ostro sprzeciwiła się takiej polityce, ze względu na niebezpieczeństwo dla życia ludzkiego. Do chwili zniesienia prohibicji, 10 tysięcy osób zmarło z powodu wypicia zatrutego alkoholu[24].

W czasach prohibicji bardzo popularne było wytwarzanie alkoholu w domu. Sklepy sprzedawały koncentrat z winogron, na którym widniały etykiety ostrzegające o czynnościach, jakich należy unikać, aby zapobiec fermentacji koncentratu na wino. Domowo destylowana wódka określana była mianem „wannowego ginu” (bathtub gin) w miastach północnych, i mianem bimbru (moonshine) na obszarach wiejskich Karoliny Północnej, Karolina Południowej, Georgii i Tennessee. Ponieważ sprzedaż prywatnie wyrabianych alkoholi była nielegalna i traktowana jako omijanie przepisów podatkowych, domowi producenci byli ścigani przez przedstawicieli prawa. W odpowiedzi przemytnicy alkoholi w południowych częściach kraju zaczęli ulepszać swoje samochody, które choć wyglądały normalnie, miały silniejsze silniki i zawieszenie. Posiadanie takich aut dawało duże szanse na prześcignięcie i ewentualną ucieczkę przed agentami Biura ds. Alkoholu, Tytoniu i Broni palnej (BATF), potocznie zwanych „agentami skarbowymi”. Pojazdy te znane były jako „bimbrowi biegacze” (moonshine runners) lub „lśniący biegacze” (shine runners).

Koszt wprowadzenia w życie prohibicji był bardzo wysoki, a brak wpływów z podatków na alkohol (około 500 mln dolarów rocznie) nadszarpnął budżet państwa. Po uchyleniu 18. poprawki, do którego doszło w 1933 roku, organizacje przestępcze straciły prawie cały rynek sprzedaży alkoholu w większości stanów ze względu na konkurencję z legalnymi sklepami, które sprzedawały tanio alkohol.

Prohibicja odbiła się także mocno na przemyśle piwowarskim w Stanach Zjednoczonych. Kiedy unieważniono zakaz, tylko połowa browarów zaistniała ponownie. Lata po zniesieniu prohibicji ukształtowały piwowarski rynek amerykański aż do dziś. Historycy wina wskazują także, że prohibicja zaszkodziła początkującemu wówczas amerykańskiemu rynkowi winiarskiemu. Winorośle wysokiej jakości zostały zastąpione przez uprawy winogron o zdecydowanie grubszych skórkach, które można było łatwiej transportować. Wielu specjalistów od produkcji wina wyemigrowało do krajów, w których prohibicja
  • Odpowiedz
I mam w nosie głosy, że nie można zakazywać, bo to antywolnościowe.


@Axelio: To są dwa niezależne stanowiska. Jedno brzmi: nie powinno się zakazywać, bo to głupie. Drugie: Zakazywanie takich rzeczy jest antywolnościowe.
  • Odpowiedz