Wpis z mikrobloga

Przypomniała mi się historia z czasów #studbaza, kiedy to wprowadziłem się do akademika. Moim współlokatorem był jeden średnio ogarnięty mirek. Bodajże drugiej nocy w akademiku obudził mnie dzwięk, gość strącił sobie z szafki szklankę z fantą, którą miał nad głową. Grzecznie poprosiłem go aby wziął to posprzątał bo się podłoga będzie lepić, na co miruś odpowiedział, że jutro bo jest zbyt wyj...
No nic, tak to zostawiłem, rano dalej było jak było, mijam plamę na podłodze, wychodzę na wykłady.
Wróciłem sobie z wykładów, coś mi nie pasowało, ale widzę posprzątane jest, więc dalej nie wnikam.
Kilka dni później, nasz kolega mirek jechał sobie gdzieś na wycieczkę. Więc uznałem że można by zrobić taki bardziej konkretny porządek w pokoju, no bo w syfie żyć nie chcę.
No i sprzątając pokój, uświadomiłem sobie, że mirek wcale tej plamy nie uprzątnął. Nieco poprzesuwał meble, aby plamę zakryć...a na to czego się nie dało...

  • 2