Wpis z mikrobloga

Siema Mirki!
Chciałem się z wami podzielić moimi przemyśleniami. Byłem w zeszły Weekend w Tatrach. Góry, które już po pierwszej wizycie pokochałem i chyba się z nich nie wyleczę. Góry, które potrafią zachwycić pięknem, ale i zabić - jak traktujesz je lekkomyślnie. W pierwszy dzień(dzień przyjazdu) rozochoceni pomyśleliśmy sobie - no to jutro wchodzimy na Rysy! Rozgrzewka zaliczona, idziemy! Wieczorem jak sieknęło deszczem, to uświadomiliśmy sobie, że nie ma takiej opcji - za ślisko. Szkoda się zabić w nowych, górskich butach. Postanowiliśmy iść na Czerwone Wierchy. Trakt piękny, chociaż w chmurach potrafi być zdradliwy. Należy pamiętać, że jak idą chmury, to trzeba wyłączyć telefon i się położyć na ziemi, żeby nie dostać piorunem. Jesteśmy wtedy najwyższym punktem na odkrytym terenie. W momencie marszu pod górę na Przełęcz pod Kopą Kondracką nie widzieliśmy nic z powodu mgły. Na Kopie wszystko zaczęło się rozwiewać i widoki uchwycone podczas dalszej wędrówki można podziwiać na zdjęciu nr 1.
Podczas schodzenia spotkaliśmy ludzi, którzy postanowili wejść na szlak od strony Kościeliska w... trampkach! Na nasze pytanie: "Gdzie idziecie?" odpowiadali: "A gdzie tu można dojść?" albo "Do końca, daleko to?". Szczerze... nie rozumiem tego podejścia. Od dziecka byłem uczony, żeby wychodząc na szlak być przygotowanym. Minimalny zestaw to: wiedza dokąd idę, coś kalorycznego i woda. Pozwoli to mieć energię na zejście jak stracę ciepło w wyniku np. deszczu.
Druga sprawa - wreszcie zrobiło się sucho, więc następnego dnia weszliśmy na Rysy. Pominę już tłumy ludzi w drodze na Morskie Oko, ale jedna rzecz mnie zaskoczyła. Wysokość - ok. 2100 m.n.p.m. Taras pod Rysami od strony Polskiej. Ostatnie miejsce, gdzie można zrobić wygodnie dłuższy odpoczynek i podziwiać Czarny Staw, Morskie Oko i Całe Tatry Wysokie od polskiej strony. Grupka ludzi(oczywiście w trampkach) sobie jara szlugi. Patrzę na plecaki - dziewczyny - skórzane paski, plecak jak na wycieczkę klasową w podstawówce. Mogę jedynie współczuć ramionom. Ale nie to mi się najbardziej rzuciło w oczy. Najbardziej mnie powaliło jak ok. godziny 16 spotkałem ludzi, których od strony słowackiej wchodzili na rysy(wys. ok. 1500 m.n.p.m.).... Jakieś 4 godziny do zmroku, na górze korek taki, że wchodzi się godzinę dłużej od samego czekania. Nie wiem jak opisać ten brak rozsądku.
Dodatkowo... Bryczki na drodze do Morskiego Oka. Góralom powożącym nimi założyłbym chomąto, obrok na pysk i kazał ludzi wozić zamiast tych koni. Zastanawiam się, jakie lobby musi być i ile oni dają w łapę, że do tej pory do Morskiego Oka nie dojeżdża żaden bus? Sto razy bardziej wolałbym dojechać sobie z Zakopcem busem na Morskie Oko nawet płacąc np. 30 zł, niż parkować na Palenicy i iść z buta asfaltem dwie godziny.

P.S. Wiem, że brzmi to trochę jak rozgoryczenie, ale od wielu lat nic się zmieniło. Aha... i celowo nie mówię, że byłem w Zakopanem, bo w sumie spałem od strony Ronda i drogi na Kuźnice i do miasta schodziłem tylko za absolutną potrzebą, po 10 minutach mając dość Krupówek.
P.S. 2. Wszystkim chcącym iść w góry i uniknąć tłoku polecam noclegi na ul. Tuwima. Tam jest sporo tanich domków i dobra baza wypadowa, bo blisko TPN!

- Siema, co robiłeś na długi weekend?
- W tatrach byłem.
- O, Tatry!. Kocham Tatry, gdzie byłeś?
- No tego, na Krupówkach na imprezie. Potem, na kacu wjechaliśmy bryczką na Morskie Oko, wiesz... bo góry hehe. Dzień później kolejką na Kasprowy. Dzieci chciały iść gdzieś, więc przed wyjazdem jeszcze weszliśmy do knajpy na Kościeliskiej.

#tatry #tatryboners #gory #pdk
Bigs - Siema Mirki! 
Chciałem się z wami podzielić moimi przemyśleniami. Byłem w zes...

źródło: comment_jqNJWrsXyBRKwcbNEGuxwtXR7DkfVTrf.jpg

Pobierz
  • 10
@Bigs: busem? może to droga asfaltowa, ale to część TPN i są drzewa i widoczki. nie po to wybieram się na Morskie Oko lub dalej z MO by iść taki kawał trasy pomiędzy jadącymi i smrodzącymi busami (obecnie konie też za ładnie nie pachną). bez przesady... na nóżkach zasuwać.