Wpis z mikrobloga

Dziękuje pan Trzyszóstki

#!$%@?ą mnie już tacy słuchacze-neofici, co to #!$%@? całe życie słuchali radiohead i depeche mode, a teraz nagle koneserzy duńskiego noise'u

Pół biedy, jak ustawiasz się na słuchanie muzyki w domu. Wystarczy kilka kliknięć i typ znajdzie dla siebie jakiś senegalski folk, szumy wprost z amazonki albo malezyjskie techno i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boże załącz sobie takie arcade fire. Nie mówię tu o obiektywnie #!$%@? everything now, ale o normalnych albumach typu funeral albo neon nible, co to przyjemnie czasem posłuchać bez wnikliwej analizy aranży. Zaraz się zaczyna:

- hurrr durrr czego ty słuchasz, koncernowy wymysł, trójkowy badziew, weź odpal TEN #!$%@? TOTALNIE NIEZNANY NOWOJORSKI DISCO NO WAVE, mmm, pacz jakie to dobre, napiszę jeszcze recenzję na rateyourmusic!!!!!!!

Nieważne, że 5 lat temu sami jarali się grimes, bo okazało się, że pod pojęciem "pop" nie kryją się tylko rzeczy z eski i nie chce się po tym rzygać.

Prawdziwa jazda zaczyna się przy próbie ustawienia w jakimś klubie. Lokale nie promujące z 15 gatunków brazyliskiego post-industrialu odpadają. Rzut oka na zapowiedź wystarczy, i już trzoda:

- o, nie zagra żaden projekt inspirowany footworkowym black metalem, co mie tu jakimś indie rockiem chco otruć!

Koniec końców po sprawdzeniu wszystkich klubów lądujesz w jakiejś obskurnej piwnicy, gdzie gra 20 zespołów o nazwach typu „omamy”, „kruki” albo o nazwach na zasadzie „w #!$%@? długa dramatyczna nazwa po angielsku”

-pacz ziomek, to je zajebista miejscówka, to je wybór, mmm, litewski electro-funk tworzony przez estończyków, gdzieś w zamkniętej chatce na łotwie i w otoczeniu dźwięków xenakisa, jakie to dobre, mmm…

I słucha tego gunwa, co to do niczego nie podobne. To tyle żali na dziś, gorzej jak spotka się dwóch takich januszy koneserów muzyki i #!$%@? całe spotkanie, ale to już temat na inną opowieść, jak chcecie, to napisze…

#pasta trochę #muzycznememy
  • 2