Wpis z mikrobloga

  • 9
Tyle się słyszy o XIX wiecznym wyzysku i jak to ludzie nie pracowali po kilkanaście godzin dziennie. Minęło 150 lat i przyszły rzekome zdobycze socjalizmu. Dziwne tylko że co nie spojrzę ludzie wkoło #!$%@?ą po kilkanaście godzin dziennie. Znajomy po budowlance robi po 9-14h dziennie, płatne za 8, reszta pod stołem i bez bonusu. Pracowałem trochę jako sprzedawca perfum, nogi od stania 8h z przerwą 30min mi odpadaly z dupy za to ochrona tam stała 12h dziennie z zakazem rozmowy i przerwą 2x 30min. za psie pieniądze. W korpo w którym teraz robię płacą nieźle ale większość ludzi siedzi grube nadgodziny bez przerwy albo z bardzo krótką (bo przerwa nieodplatna) bez żadnych bonusów za nadgodziny. Ostatnio miałem Remont na chacie 12-14h dziennie z sobotą to był standard. Babka w osiedlowym warzywniaku czatuje codziennie 7-20 + soboty. Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo. Do tego wszystkiego trzeba dodać #!$%@? dojazdy do pracy które dodatkowo zabierają 1.5-2h dziennie. To całe #!$%@? o 3x8 (8h praca 8h dla siebie 8h na sen) o kant dupy potłuc. Jedyne zdobycze lewicy to #!$%@? Europy wschodniej i pół Azji w XX wieku ot co #gorzkiezale #takaprawda #neuropa #4konserwy
  • 8
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@Broximon no o tych o których głównie socjaliści walczyli xd ja robię w it i tu też ludzie tluka grube nadgodziny przez deadline'y. Ja sam ledwo znoszę cały etat - 8.5h dziennie w pracy (jak pisałem wcześniej przerwy obiadowe się nie wliczają) + 2h dziennie na dojazdy w wawie. Brak jakichkolwiek odpłatnych urlopów
  • Odpowiedz
@pywc

Chyba tylko na państwowym

I oczywiście trzeba na kogoś zwalić że ty i znajomi dajecie się wykorzystywać. Jakoś ja tego po sobie czy znajomych nie widzę, ani w prostych pracach na produkcji czy magazynie, ani w korpo czy np. u mojego ojca, który za spawanie dostaje pod stołem więcej niż przewiduje kodeks.
  • Odpowiedz