Wpis z mikrobloga

ręce opadają jak wśród elyty ynternetu jest niska widza historyczna człowiek podaje najnowsze badania co do ilości ofiar wśród rdzennych Polaków podczas II wojny światowej a od ogółu sypią się minusy https://www.wykop.pl/link/3805673/comment/46547473/#comment-46547473
ćzujemy się wielce oburzeni jak inni nie pojmują zawiłości naszej historii i cierpień Polaków podczas II wojny a sami kłamiemy w żywe oczy sobie i innym.

Te sześć milionów z ułamkiem wbił nam do głów w grudniu 1946 roku Jakub Berman, podsekretarz stanu w Prezydium Rady Ministrów. Zgodnie z ówczesną doktryną, odpowiedzialni za ich śmierć byli wyłącznie Niemcy. O sowieckim "wkładzie" w zabijanie Polaków milczano. O ile liczba 6 milionów opierała się chociaż z grubsza na demograficznych szacunkach, to jej końcówkę, czyli 28 tysięcy, Berman wziął z sufitu. - Trzeba szczerze powiedzieć, że posłużył się metodą zaczerpniętą od ministra propagandy Rzeszy Josepha Goebbelsa - mówi prof. Tomasz Szarota z Instytutu Historii PAN, wybitny badacz II wojny światowej i okupacji oraz współautor (wraz z prof. Wojciechem Materskim) programu badań strat osobowych w czasie wojny. (Ich książka lada dzień trafi na księgarskie półki - przyp. red). - Goebbels jako pierwszy zorientował się, że łatwiej społeczeństwu wmówić, że Luftwaffe strąciła 203 samoloty niż 200, bo nieokrągła liczba brzmi bardziej wiarygodnie. Więc Berman też dorzucił tysiące do milionów, żeby zasugerować, że ofiary starannie policzono. W rzeczywistości nie udało się to ani zaraz po wojnie, ani w PRL-u i jestem przekonany, że już nigdy się nie uda. Kto kogo liczy Tymczasem Instytut Pamięci Narodowej podał, że w czasie II wojny światowej zginęło od 5,6 do 5,8 mln obywateli polskich, z czego zdecydowana większość z rąk Niemców. - Obie te liczby są dla mnie zaskoczeniem i obie są tak samo wyssane z palca jak wszystkie poprzednie. Bo zwyczajnie brakuje nam precyzyjnych obliczeń. Za to obserwujemy w Polsce dwie tendencje. Historycy raczej liczbę polskich ofiar wojny zaniżają, demografowie są zdania, że straciliśmy więcej niż 6 milionów obywateli. Im mniej pewności, tym więcej podejrzeń o błędy w rachunkach, a czasem i o złą wolę w liczeniu zmarłych. Częstą pomyłką jest np. dodawanie sześciu milionów Polaków - ofiar II wojny światowej - do trzech milionów Żydów polskich. W rzeczywistości te trzy miliony mieszczą się w tych sześciu, bo Żydzi byli obywatelami RP. Inny błąd w rachowaniu ofiar zarzuca swoim polskim kolegom niemiecki historyk dr Alfred Schickel. Jego zdaniem, Polacy wliczyli do ofiar wojny ponad 3 mln 300 tysięcy wypędzonych Niemców. Z takim zarzutem nie zgadza się ani prof. Szarota, ani dr Waldemar Grabowski, historyk z IPN. - To jest niepoważne i nie waham się powiedzieć skandaliczne - uważa Grabowski. - Szacując w Polsce powojenne ofiary, konsekwentnie brano pod uwagę wyłącznie Polaków i Żydów. W tych wyliczeniach nie ma nie tylko Niemców, ale brak tam także obywateli polskich pochodzenia ukraińskiego, białoruskiego, litewskiego i czeskiego. A przecież oni też ginęli w czasie wojny. Szacuje się, że takich ofiar było od 800 tysięcy do jednego miliona. I tak naprawdę trzeba by ich dodać do liczby zabitych obywateli polskich. A co do rzetelności badań, to niestety, część niemieckich historyków wlicza do swoich ofiar wojny niemieckich Żydów zamordowanych przez nazistów. Profesor Szarota też się nie zgadza z wyliczeniami doktora Schickela. Zarzuca mu, że zawyżył liczbę wypędzonych, dodając do rzeczywistych ofiar wywózek tych Niemców, którzy uciekli lub zostali przesiedleni jeszcze przez władze niemieckie. - Odnosimy się z szacunkiem do cierpień wypędzonych, ale ucieczka, czyli Flucht, to jednak nie to samo, co wypędzenie - prostuje prof. Szarota. - Zresztą wszystkie porównania demograficzne przed- i powojenne, na podstawie których szacowano liczbę ofiar, odnoszą się do Polski w jej granicach z 1939 roku, a więc bez ziem odzyskanych, z których wyjeżdżali Niemcy. Najnowsze badania dotyczące liczby ofiar często różnią się od utrwalonych w pamięci przez lata. Jak bardzo dawne i nowe szacunki mogą się różnić, najlepiej widać na przykładzie obozu koncentracyjnego Auchwitz-Birkenau. Jeszcze niedawno w oficjalnej literaturze podawano jako liczbę zamordowanych w obozie 4-5 milionów, a samych Polaków, którzy oddali tam życie szacowano na milion osób. Dziś historycy skłaniają się raczej ku 1,1-1,5 mln ofiar, z czego Polacy stanowią 150-200 tysięcy. Podobnie zmieniły się oceny dotyczące cywilnej ludności stolicy zabitej podczas powstania warszawskiego. Zaraz po wojnie szacowano, że oddało życie około 700 tys. warszawiaków, dziś ocenia się, że było ich 150-200 tys. Kontrowersje budzą także liczby Polaków wywiezionych przez władze sowieckie na nieludzką ziemię i tam zamordowanych. - Teoretycznie ofiary zbrodni radzieckich zostały włączone do tych szacunkowych sześciu milionów z 1946 roku - uważa Waldemar Grabowski. - Ale trzeba pamiętać, że wówczas nie było żadnych możliwości prowadzenia badań na połowie terytorium II RP. Według najnowszych ustaleń w ZSRR zginęło co najmniej 150 tysięcy obywateli polskich. Około dwóch milionów poddano ze strony sowietów różnego rodzaju represjom. Ale, trzeba podkreślić, mówimy o stanie badań na dziś. Do niedawna historycy utrzymywali, że w wyniku czterech wielkich wywózek w głębi ZSRR znalazło się 320 tysięcy osób. Niedawno odnaleziono dokument sowiecki, z którego wynika, że tych osób było 460 tysięcy. Prawdopodobnie kolejne papiery będą się znajdować i nie jesteśmy na końcu obliczeń. - Ale trzeba pamiętać, że na emigracji szacowano, że w gułagach straciło życie ok. 2 mln Polaków - mówi prof. Szarota. - Obecnie dzięki "Memoriałowi", któremu jesteśmy winni wdzięczność, dysponujemy listami wywozowymi Polaków mieszkających na Kresach wschodnich.


Generalnie szacuje się się rdzennych Polaków zginęło ponad 2 miliony (Łączne straty śmiertelne ludności polskiej oblicza się obecnie na ok. 2 770 000 minus do 800 000 obywateli polskich pochodzenia ukraińskiego, białoruskiego, litewskiego i czeskiego plus ofiary Ludobójstwa na Wołyniu ok 100 000 i ok 150 000 ofiar działalności ZSRR) co jest liczbą kolosalną ale widać wykopkom to za mało aby opisać cierpienia Narodu...
#niepopularnaopinia #neuropa #4konserwy #historia #wykopfejs #polska #iiwojnaswiatowa
  • 1
@bijotai: chyba najwazniejsze w tym wszystkim jest porownanie ilosci ludnosci przed i po wojnie. a tej bylo mniej o chyba 12 milionow? z tych 12 trzeba odjac tych ktorzy zostali w zsrr.
i teraz powstaje kilka pytan
czy ofiary wojny to ludzie bezposrednio zabici w walce , zamordowani ?
czy moze ofiara wojny jest tez ktos kto zmarl bo nie mial nalezytej opieki medycznej pod okupacja i zmarl na chorobe normalnie