Wpis z mikrobloga

O dziwo odcinek nie był aż tak zły, znaczy pomijając to, że w każdym odcinku trzeba odwołać się do LGBT, widocznie teraz to obowiązkowe. Zaciekawiła mnie za to jedna rzecz.

Ze słów Doktora wynika, że wszyscy, a przynajmniej większość, Władców Czasu jest bi. Pytanie. Skąd się biorą dzieci? No są chyba 3 możliwości:

1) Działa u nich to tak samo jak u ludzi i Doktor skłamał. Inaczej być nie może, bo gdyby naprawdę mieli wywalone na płeć, to ich dzietność byłaby cholernie niska, najpewniej ujemna, czyli by wymarli.

2) Każdy Władca Czasu może urodzić dziecko. Oznacza to, że tak naprawdę Władcy Czasu mają jedną płeć, więc to trochę tłumaczy ich tolerancję. Nie da się być nietolerancyjnym w stosunku do związków jednopłciowych, gdy takie związki są u was normą (jedna płeć => związki jednopłciowe).

3) Doktor mówi prawdę, a dzieci Władców Czasu są produkowane. Znaczy cały cykl rozrodczy, od zapłodnienia, przez ciążę, po urodzenie, jest przeprowadzany sztucznie, przez maszyny. Oznaczałoby to też, że w związkach jednopłciowych dziecko nie jest dzieckiem co najmniej jednego z rodziców (materiał od jednego z ojców/matek i dodatek od osobnika przeciwnej płci). Możliwa jest też opcja z klonowaniem.

Oczywiście dochodzi jeszcze opcja, że para czeka aż będzie się składała z dwóch płci (czekają aż któreś przy regeneracji zmieni płeć), ale to w sumie mogłoby być trochę ryzykowne. Przy regeneracji zmienia się charakter, czy też upodobania Władcy Czasu. Technicznie rzecz biorąc, to nowy osobnik z wspomnieniami poprzednich. Czyli po regeneracji związki mogłyby się rozpadać, bo partner/partnerka nie byłby już w typie zregenerowanego Władcy Czasu.
#doctorwho
  • 2
@Wiesmin: Dzisiaj to rozkminiałem i nie doszedłem do żadnych konstruktywnych wniosków. Władcy Czasu są zapewne "ponad" płciowość i skoro mogą podróżować w czasie, to tak proste kwestie jak dzieci, rozwiązali już dawno temu :D Na pewno na Gallifrey istnieją dzieci, ale nie pamiętam żadnej postaci która byłaby w ciąży.