Aktywne Wpisy
Panitsch +9
Czemu prezydent Zełeński nie jest skłonny do żadnych negocjacji z Rosją? Gdyby nie pomoc napływająca z każdej strony to pewnie 3 dni po rozpoczęciu inwazji w Kijowie wisiałyby rosyjskie flagi. Rosja przynajmniej toczy tę wojnę za swoje pieniądze, a Zełeński co chwila żebrze o coraz to lepszy sprzęt (pewnie nawet próbował zdobyć kontakt do UFO które ostatnimi czasy nawiedziło USA, żeby podesłali trochę laserowych dzid). Ta wojna dla niego była jak wybawienie,
Tetsuya +64
Wyjaśni mi ktoś ten fenomen jedzenia robaków na wykopie (szczególnie wśród prawaków)? Przecież nikt wam tego do mordy nie będzie wpychał. Każdy człowiek sam decyduje o swoim menu bo najpierw jedzenie trzeba kupić, potem oporządzić i przygotować. Zastanówcie się. Czy na dzień dzisiejszy (oprócz babć) wpycha wam do gardła coś na siłę? Jakieś firmy wykryły nisze a oszołomy jak zwykle się zesrały. Ciekawe ile razy w swoim życiu jedliście koszeline, nie będąc
Chciałbym wam opowiedzieć historię, która dotyczy sterylności procesu butelkowania i jakości gotowego produktu. Mój szwagier jest trochę mniej wkręcony w piwowarstwo domowe niż ja ale podstawowy sprzęt posiada - garnek, fermentory, kapslownice itp. Jakiś czas temu gdy obaj mieliśmy więcej czasu, zamówił składniki i zaprosił mnie na warzenie (mieszkamy w innych miastach). Warzenie odbyło się bez problemów, fermentacja również rozpoczęła się bez opóźnień. Butelkowanie natomiast miał przeprowadzić on sam (na szczęście moje, bo butelkowanie 2/10 dla mnie od zawsze).
Tutaj należy wtrącić sposób obsługi butelek. Owy osobnik (szwagier) po wypiciu piwa, butelki odkładał do kartonu bez płukania, możecie więc wyobrazić sobie jak wyglądały dna butelek, szczególnie tych, które nie były klarownymi lagerami z marketu. No były #!$%@? i zaschnięte. Ale szwagier mówił, że to nie szkodzi, bo on przed butelkowaniem wsadza wszystkie do wanny, leje ciepłą wodę, sypie oxi (szczyptę, na 50 litrów wody ( ͡° ʖ̯ ͡°)) i one są po tym "czyste". Podejście oczywiście, jako bojownika czystości, otwarcie krytykowałem.
Wracając do tamtej warki - szwagejro zabutelkował, a przy kolejnych odwiedzinach - miesiąc później, odbyła się degustacja. Piwo było bardzo poprawne, jasne APA z z cytrusowymi chmielami (citra, mosaic, lublinxd) i bardzo pijalne.
Degustacja odbywała się z tekupodobnych kieliszków ~0,3, więc piwo lane było na dwa razy. Otworzyłem drugą lub trzecią butelkę, polałem klarownego trunku, fajna gęsta piana, temperatura referencyjna. No bardzo dobre po prostu. Gdy wlewałem drugą część z butelki (zaznaczam, że na nottinghamach albo S04 była ta warka i na dnie była plastelina, więc można było wlać całość) wraz z piwem wlałem jakieś #!$%@? farfocle... Po sekundzie inspekcji, okazało się, że owe farfocle to #!$%@? drożdżowym mułem meszki i jaja (?wtf #!$%@? wie co) ich nienarodzonych potomków. No ogólnie wyszło na to, że na ściance butelki zrobiły sobie #!$%@? domek i piwo zostało zabutelkowane w tej butelce. Trochę mi się słabo zrobiło, bo pierwszą porcję piwa z tej butelki wypiłem, i była pyszna xD. Obiecałem wtedy szwagrowi, że nigdy więcej nie uwarzę z nim piwa (╯︵╰,).
A nie jakieś nudne dodatki typu herbata czy inna mięta ( ͡° ͜ʖ ͡°)