Wpis z mikrobloga

#xd
Badz mna, popadnij w depresje bo od paniki wywowalem u siebie cos na zasadzie myslenia schizofrenicznego xD W skrocie co chwile zastanawiam sie czy istnieje cos czego nie ma i nie mam powodu aby o tym myslec , nie mam zadnych argumentow xD
Od zawsze bylem jakis schizolem w sumie, ale doskonale potrafie sobie z tym radzic, musze sobie kupic jakies leki chyba bo #!$%@? mnie te mysli xd
Moja mysl z lękiem wyglada tak, czy do zwiazku mi czegos brakuje,czy moze czegos nie dostrzegam, a moze powinienem cos w swoim zyciu zmienic,chociaz nie mam powodu aby cos zmienic . w sumie to bardzo nerwice przypomina tylko ze nerwica jest o wiele silniejsza.
I do tego palilem marihuane przez dwa miesiace, raz w tygodniu
Dobrze ze chociaz mi to przechodzi, zaczynam widziec rzeczywistosc, kreuje zdanie na wiarygodnych argumentach. Nie wierze ze az tak mi #!$%@? xd
A tak wgl, jesli mialbym brac jakies leki to mocno otumaniaja? Kiedys bralem cos na nerwice natrectw, i to w #!$%@? mnie zmulilo, na poczatkunnie ogarnialem ktora godzina jest xd
I debilem na pewno nie jestem, potrafie dedukowac, myslec abstrakcyjnie.
Wciaz nie moge uwierzyc jak mi #!$%@? xd Zawsze to ogarniam jak mam calkowity spokoj, nie mam silnej presji ale w sumie nie mam po co jej miec.
W sumie to do konca nie mam pewnosci czy to schizofrenia ale byla tez taka sytuacja:
Ktos mi powiedzial ze wszyscy maja ze mnie beke, wywolalem to umyslnie zeby sprawdzic siebie czy poradze sobie z wysmiewaniem, oczywiscie zapomnialem totalnie o moich relacjach z innymi i o tym ze musial bym sie gesto tlumaczyc.
Mimo iz wiedzialem z czego jest beka to najpierw bilem mysli ze wszyscy ja maja, potem ze ktos koleguje sie ze mna zeby beke cisnac (xD) i sie wszystko #!$%@?.
Potem to tylko rozkmina jak wyglada swiat naprawde (xD) totalane #!$%@? procesu myslowego (np: rozkminialem na nowo jak zyc i wygladalo to tak: bez biegania nie mysle bo sie nie rozblokuje(urojenie), w sumie to nie chce o tym pisac)

Jesli to schizofrenia to w sumie cieszyl bym sie bo przeszedlem tak duza droge, mialem despersonalizacje, derealizacje.
Wkrecilem sobie ze jesli sam przez to przejde to napewno zbuduje silna psychike, narazie to wiem tyle co wczesniej, ale przeciez to nie znaczy ze zareaguje w ten sam sposob na podobne sytuacje.
Martwilem sie ze uszkodzilem sobie mozg, ze wyjaralem szare komorki, ze mialem wylew do mozgu tylko dlatego ze mialem tak gruba faze
Albo to psychoza byla, czasowo by sie zgadzalo
Jak myslicie, co mi moglo sie stac? Niechcialbym drugi raz w to popasc, chociaz sa duze szanse ze wszystko bylo by wporzo bo jak napisalem wczesniej, bez marihuany potrafilem sobie z tym radzic.
  • 7
  • Odpowiedz
@ElfikPokaSowe: nie chcialbys miec schizofrenii.... idz do psychologa...nie do psychiatry bo skonczysz na lekach jak mysz laboratoryjna...idz na psychoterapie i sie dowiedz co ci sie #!$%@? w bani...nauczysz sie technik jak sobie z tym radzic i nauczysz sie samego siebie.
  • Odpowiedz
@ElfikPokaSowe: dla mnie z kolei stan depersonalizacji i derealizacji jest dziwnie PRZYJEMNYM, odmiennym stanem umysłu. Lubię. Nie wiem czy to dobrze, ale żadnego problemu w funkcjonowaniu mi to nie sprawia. Też często zastanawiam się "jak wygląda świat naprawdę" ale raczej jest to próba realnej oceny konkretnej sytuacji bez pryzmatu mojej osoby, mojego ego. Czyli dedukuję jak wyglądają moje poczynania dla osób trzecich. Albo wyobrażam sobie różne scenariusze sytuacji i moje zachowanie
  • Odpowiedz
  • 0
@mam_i_wiem mi tez, przede wszystkim dobrze gospodaruje czasem, wiem czego chce, nie ukrywam mam troche swoje podejscie do zycia ktore jest chyba malo znane dla innych(zalozmy jak mam dola to mysle tylko jak uposledzony, na przyklad co na ta chwile chcialbym, mega poprawia moj stan. Tez inaczej postrzegam ludzi jeste mega pozytywnie nastawiony na wszelka rozmowe i daje mi to ogromna ilosc szczescia.
Czasami nawet rozmawiam tylko po to aby porozmawiac. No
  • Odpowiedz