Aktywne Wpisy
wypłacamy czy czekamy?
- wypłacamy 55.6% (69)
- czekamy 44.4% (55)
OCieUj +58
Chciałem się tylko pochwalić bo na żywo to nie mam komu, bo i nigdy się nikomu nie przyznałem.
Przez ostatnie kilka lat, myślę że z 5, moim moim rekordem były 3 dni trzeźwości.
Przez ostatni rok(przed tymi 5 teraz) piłem w zasadzie codziennie, a ze 3-4 razy w tygodniu połówkę żubrówki. Sam.
Zaniedbanie się lvl 100. Stany depresyjne co chwilę. Nie potrafiłem wyjść gdziekolwiek bez alko. Spotkanie na kawe? Ale żeby tak
Przez ostatnie kilka lat, myślę że z 5, moim moim rekordem były 3 dni trzeźwości.
Przez ostatni rok(przed tymi 5 teraz) piłem w zasadzie codziennie, a ze 3-4 razy w tygodniu połówkę żubrówki. Sam.
Zaniedbanie się lvl 100. Stany depresyjne co chwilę. Nie potrafiłem wyjść gdziekolwiek bez alko. Spotkanie na kawe? Ale żeby tak
Nie wiem już co robić. Jestem wiecznie #!$%@?. Potrafię sie #!$%@? o naprawde mala rzecz. Mysle ze to frustracja rosnaca we mnie przez lata. Nie umiem się dogadać z matka, denerwuje mnie jej mentalność. Mówię jej ze np nie chce jeść smażonego ze względu na chorobę a ona nie chce zmienić sposobu gotowania bo uważa ze to głupi wymysl i jestem "francuskim wybrednym pieskiem". I za każdym razem tak samo dziwi sie ze nie jem. Ale dobra trudno moge sobie gotowac sama i prawie zawsze to robię. Oczywiście musze kupować sobie jedzenie sama bo nie jem sera żółtego z chlebem albo smażonego. Wkurza mnie tylko ze jak nie mam czasu to nie moge nic zjeść bo ona nie moze ugotować czegos nowego co zjeść mogliby wszyscy. Wiem ze mój problem to cos z hormonami. Jak się #!$%@? to umiem tego kontrolować. Jakbym nie miała kontroli nad swoimi emocjami. Nie mam na nic kasy, matka daje mi 100 zl miesięcznie co starcza na opłacenie biletu autobusowego. I zostaje jakieś 50 zl. Have fun. Musze isc do dentysty, endokrynologa. Zle się czuje bo zdrowie sie sypie i nie mam hajsu na nic zeby to zmienic, nie mam hajsu i coraz gorzej ze mną bo nie mam za co zadbać o siebie. Endokrynolog jest na nfz na za 3 lata. Dentysta na nfz nie robi wszystkiego.
Zawsze bylam gorsza. Dziurawe ubrania, psujący sie telefon zawsze używany. Zawsze przeciętny wygląd. Nigdy nie poczułam jak to jest być najlepszą. To wbrew pozorom jest ważne jak dziecko dorasta. Zeby poczulo sie wyjątkowe. Starałam sie przez jakiś czas zwracać na siebie uwagę nauką, starałam się dobrze uczyć ale nie bylam nigdy najlepsza. Zawsze byl ktos ponad mną. Zreszta nigdy nie bylam chwalona w domu. Rodzice mają mentalność sprzed kilkunastu lat. Że w szkole powinni mnie wychować. Że oni nie maja sobie nic do zarzucenia mimo ze nigdy mi nie powiedzieli "kocham Cię" albo nie pochwalili za cokolwiek.
To wszystko chaotyczne, wiem. Po prostu wszystkie frustracje we mnie sie zbierają i mam dość. Nie mam chęci do życia. Mnie potrafi denerwowac to ze np ktos wsiada do autobusu i zamiast isc dalej to sie ociąga i staje w przejściu. Bardzo dużo rzeczy mnie denerwuje ale potrafię tego nie okazywać innym i nie mówić tylko w środku przeżywać jak bardzo dana sytuacja mnie denerwuje.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Bad news jest taki że póki się z tego toksycznego miejsca nie wyrwiesz, szans na poprawę sytuacji nie ma.
Good news że to mimo wszystko przejściowe, a przejście przez to wszystko ukształtuje Cię lepszym człowiekiem niż Ci się wydaje. Jak długo jeszcze do końca szkoły i perspektyw na wyprowadzkę?...
Też jestem osobą nerwową, swego czasu #!$%@?ło mnie dosłownie wszystko.
Wczoraj pojechałem do Wawy na pokaz w Parku Multimedialnych Fontann. Od razu lepiej :) Ważne żeby czymś się zająć.