Aktywne Wpisy
ZenujacaDoomerka +63
Czemu ludzie uważają, że mając 30 lat powinno ich wszystko boleć, nie mieć siły i w ogóle, że są starzy? Przecież większość ludzi mając 30 lat dopiero życie zaczyna można powiedzieć bo są po studiach i zazwyczaj w tym wieku dopiero ma się jakieś normalne życie zawodowe.
Nie znałam żadnej osoby po 30 która by się jakoś różniła mocno od 25 latka. Może po prostu tych narzekających tak to narzekanie postarza
#
Nie znałam żadnej osoby po 30 która by się jakoś różniła mocno od 25 latka. Może po prostu tych narzekających tak to narzekanie postarza
#
Szarmancki-Los +19
Też uważacie że hiszpański brzmi zajebiscie? Jak spotkam gdzieś jakąś Latynoskę i tą zacznie nawijać po hiszpańsku to mi od razu miękną nogi i aż czuję jak mój rozwijany latami sigma grindset opuszcza moje ciało. Taka typiara mogła by sobie owinąć mnie wokół palca a ja bym się pewnie zachowywał jak simp bez godności.
Fragment książki Niepokorny Piotra Zaremby i Michała Karnowskiego:
"Twoje starania, żeby wyjaśnić sprawę zabójstwa Pyjasa, to oddzielna historia.
Tak i jeśli mamy o niej teraz mówić, musimy przeskoczyć do początku lat 90, kiedy wróciłem do Polski z Francji. Przyjeżdżam i widzę, że szefem Zakładu Medycyny Sądowej jest Zdzisław Marek, esbecki ekspert. To na podstawie jego ekspertyzy uznano, że śmierć Staszka to skutek wypadku. A przecież Marek pojawiał się jako negatywny bohater choćby u Jana Józefa Lipskiego w historii KOR. On był ekspertem przy sprawie śmierci działacza chłopskiego Zadrożnego, potem także przy sprawie księdza Isakowicza-Zaleskiego, który został dwa razy pobity. To było dla mnie zupełnie niewiarygodne, takie powitanie Ojczyzny.
Co wtedy zrobiłeś?
Idę do prof. Andrzeja Szczeklika, który był rektorem Akademii Medycznej w Krakowie i był przyzwoitym człowiekiem. Mówię mu: Panie profesorze, jest tu taki Marek, Zakład Medycyny Sądowej, to część Akademii. A on na to: Wiem, że to nie ejst świetlana postać, ale nic mu nie mogę zrobić, to samodzielny pracownik naukowy. A Marek występuje wtedy często na kongresach deontologicznych na całym świecie, reprezentuje nasz kraj. Polska początku lat 90 w pigułce"
Wildstein zrobił w ukryciu z Markiem wywiad, w którym on się przyznał do fałszywej ekspertyzy, namówił Wyborczą, która nie chciała tego puścić, by tekst się u niej pojawił bo: da go gdzie indziej z opisem, jak go zwodziła Wyborcza. Marek wytoczył proces Wildsteinowi o zniesławienie. "Proces trwa, kolejne instancje, a ja obserwuję, że on w sądach czuje się jak u siebie. Bo to przecież ci sami ludzie, z którymi współpracował dziesiątki lat. Gdy przychodzi, witają się czule, zapraszają go na zaplecze. Zostaje skazany, a prezes sądu wojewódzkiego orzeka, że miałem prawo tak pomyśleć, ale nie miałem prawa tak powiedzieć"
Ot i cała "wolna" Polska, w niektórych sprawach oczywiście, ale w większość dalej tkwimy po uszy w tym gównie z PRL. I co się dziwić, że są tacy ludzie, którzy by chcieli by to trwało i krzyczą coś o niezawisłości, obronie konstytucji itp.