Wpis z mikrobloga

Czasem zerkając na dane sprzedażowe DVD i BR w Japonii mam wrażenie, że wydawcy sami sobie robią krzywdę i psują rynek. Wiele cen za zaledwie dwa odcinki są tak absurdalne, że nie mogę wyjść z podziwu, że w ogóle znajdują się na nie klienci.

#anime
  • 15
@jaqqu7:
Rynek anime jest po prostu przesycony. Do tego większość serii ma tak wąską grupę odbiorców (są emitowane w nocy), że jedynym rozwiązaniem jest wysoka cena, przy których te 5-10 tysięcy sprzedanych BD produkcja zwróci się.
@jaqqu7: To chyba cecha większości mediów skierowanych do japońskich otaku. Przykładowo gry visual novel też kosztują w Japonii przy premierze jakieś zaporowe ceny (koło 300zł). Mimo to klienci się znajdują.
@jaqqu7:
Poza tym producenci anime to głównie jakieś wytwórnie muzyczne, producenci zabawek czy innych figurek, więc odbijają sobie pewnie na innych produktach. Poza tym mają pewnie tak wielkie portfolio budowane przez kilkadziesiąt lat, że straty im niestraszne.
@jaqqu7:
Aby otworzyć się na szerszy rynek musieliby pewnie oddać większość zysków stacjom telewizyjnym (jak Studio Pierrot w przypadku takiego Naruto), a tak po prostu kupują czas antenowy w nocy i czerpią zyski z gadżetów.
@jaqqu7: Mimo tego te wydania nie są przeznaczone na zagraniczny rynek. Chociaż wiem, że są osoby co potrafią kupić Blu-raya serii specjalnie dla jakichś bonusów (jak gra dołączana do KonoSuby).
@jaqqu7: Słyszałem, że taki stan rzeczy wziął się stąd, że kiedyś kasety/DVD były kupowane przede wszystkim przez wypożyczalnie, bo normalni odbiorcy nie mieli miejsca w swoich ciasnych mieszkankach na kolekcje kaset/płyt. Jednak gdy otaku zaczęli kupować serie na własny pożytek producenci nie zmienili systemu, bo przez jakiś czas odnotowywali skok w sprzedaży. Przez to zaczęło powstawać więcej serii, które miały zarobić na siebie sprzedażą DVD/Blu-Ray. Nie wiem na ile jest to
@jaqqu7: Myślę, że nie. Japońska widownia jest bardzo hermetyczna i tylko wąski krąg ogląda anime inne niż te studia Ghibli. Ta widownia ma swoje gusta i upodobania co przekłada się na wyniki sprzedaży. Dlatego nietypowe anime (np. Shin Sekai Yori) sprzedają się tak źle.
@jaqqu7: inne zarobki, inny rynek. Używane rzeczy dla przykładu są cholernie tanie, a najczęściej wyglądają jak nowe - taka kultura, ludzie dbają o swoje rzeczy.

Anime to tylko podstawa. Do każdego anime masz ścieżki dźwiękowe, character songs, op/ed, figurki, karty kolekcjonerskie, napędzanie sprzedaży mangi/ln/VN.

Nie każde studio produkujące gry może sobie też pozwolić na takie ceny. Za to jak studio ma już utratą pozycję, ludzie wiedzą, że dostaną quality content i
@Agnaktor:
No wiem o tym ^^' Wychodzi na to samo, co powiedział - produkując anime odbijają sobie to na innych produktach.

@jaqqu7:
Nie pomogłyby. Jeśli cena była problemem, to dlaczego IDG przestał wydawać w Polsce anime na DVD za 20 złotych? Nie idąc w szczegóły - brak odbiorców.
@jaqqu7: Raczej nie. Dalej będzie powtarzać się cykl "tytuł typu X zarobił więcej niż przeciętna, więc teraz wszyscy będą robić coś w typie X i w miarę upływu czasu zainteresowanie spadnie, aż znowu tytuł typu Y zabłyśnie i wszyscy będą go kopiować" - chyba, że Japończycy otworzą się bardziej na zachód, jak np. TRIGGER.