Aktywne Wpisy
SPiR_SWOJAK +268
Kupuj polskie produkty - ketchup (cz.2)
#ketchup #kupujpolskieprodukty
😎🍅 Kolejna grafika w ramach naszej akcji informacyjnej "Kupuj polskie produkty" - ponownie dotycząca ketchupów! Okazało się, że polskich firm jest więcej - nie chcieliśmy ich pomijać!
😋Na Wasze stoły i grille polecamy
#ketchup #kupujpolskieprodukty
😎🍅 Kolejna grafika w ramach naszej akcji informacyjnej "Kupuj polskie produkty" - ponownie dotycząca ketchupów! Okazało się, że polskich firm jest więcej - nie chcieliśmy ich pomijać!
😋Na Wasze stoły i grille polecamy
_lorem_ipsum_ +161
Wasi rodzice (50+) też zachowują się w taki sposób?
Zaproponowałem rodzicom, że możemy się wybrać do zoo. 100km w jedną stronę stronę. Odpowiedź?
Też moi rodzice: co 2-3 dni jeżdżą do sklepów po 30km w jedną stronę, żeby... zaoszczędzić na maśle 20gr ლ(
Zaproponowałem rodzicom, że możemy się wybrać do zoo. 100km w jedną stronę stronę. Odpowiedź?
Synek, to za daleko. Się nie opłaca na paliwo marnować. Poza tym koty i psy masz za oknem hehehe
Też moi rodzice: co 2-3 dni jeżdżą do sklepów po 30km w jedną stronę, żeby... zaoszczędzić na maśle 20gr ლ(
Tytuł: "My, rowerzyści z Warszawy"
Autor: Magdalena Stopa
Gatunek: reportaż / hobby
★★★★★★★★☆☆
"Cykliści! (...) Nie wierzę w to, ażeby mógł być złym człowiek, który przynajmniej raz na tydzień wymyka się o kilkanaście wiorst za miasto i cały dzień spędza wśród natury, w towarzystwie roweru" napisał Bolesław Prus, pisarz (o czym wiedzą wszyscy), zapalony rowerzysta (o czym wiedzą już nieliczni) a także honorowy członek Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów.
I właśnie o tych warszawskich cyklistach pisze Magdalena Stopa, zaczynając od pierwszych welocypedów i raczej mieszanych uczuć na widok rowerzystów ("Lud prosty widział w kołowcach potęgę duchów ciemności (...) Chłopi żegnali się na widok cyklisty, jak pisał Prus, szukając jednocześnie drąga") przez trudne początki rowerowej infrastruktury, m.in. pierwsze, malowane w ramach performance'u DDRki, słynną akcję pałowania rowerzystów podczas Masy Krytycznej w 2004 i zalegalizowanie tej ostatniej, co zgodnie z tym co pisze Stopa, mocno podzieliło środowisko rowerowe, aż po ostatnie kilka lat, gdy Warszawa rozkwitła społecznymi i prywatnymi inicjatywami.
Szczególny plus należy się autorce za to, że sporo uwagi poświęciła pierwszym rowerzystkom, które to "czarownice makbetowskie, śpieszące na sabat na żelaznych rumakach" nieustannie spotykały się z zarzutami o niemoralność czy brak dbałości o własne zdrowie. Warto tu wspomnieć zwłaszcza Karolinę "Latającą Diablicę" Kocięcką która w 1901r. w 6 tygodni przejechała trasę Petersburg–Warszawa–Moskwa wynoszącą ponad 5,5 tysiąca kilometrów.
Generalnie to lektura na jedno popołudnie (152 strony, w tym masa zdjęć), ale jedna z tych, które czyta się z nieustającym zainteresowaniem i praktycznie ciągłym uśmiechem na ustach.
Pozwolę sobie otagować #rower i #rowerowawarszawa mając nadzieję, że książka ta zainteresuje jeszcze kogoś, i na to, że może ktoś poleci mi coś w podobnym klimacie:)
#bookmeter
więcej kawy...
...i prysznic. Tak. Prysznic to dobry pomysł.