Wpis z mikrobloga

Czołem Mirki, wywołany do tablicy przez @UmrzecZmilosci wracam z małą aktualizacją sprawy.
Chociaż z naszej perspektywy są to aktualizacje wsteczne, bo dowiadujemy się o coraz dawniejszych wydarzeniach. Ale po kolei.
Odnośnie samego zaginionego - nie wiadomo nic. Ostatni znany punkt w jego historii znajduje się jakieś 24h po ostatnim wyjściu z domu. Było po drodze kilka tropów, które ostatecznie urywały się, bądź zostawały odwołane.
Wczoraj rodzina bohatera była odebrać jego rzeczy z mieszkania. Jak można się domyślić, atmosfera raczej (odpukać) grobowa. Do czasu, bo gdy po zaległe pieniądze zgłosił się właściciel, rozpętała się mała wojenka. Potrzebował pieniędzy, bo wydaje mi się, odsetki z jego kredytów mają moc tysiąca Słońc, a rodzice tych pieniędzy dać nie chcieli, bo, co oczywiste, zaginął im syn. Ogólnie smutna sprawa.
Po wyjściu rodziców właściciel opowiedział nam o swoich doświadczeniach z bohaterem. Okazało się, że atrakcje, które antagonista nam fundował to naprawdę nic przy tym, co się działo wcześniej (mieszkał tu już rok temu). Co tu dużo mówić, robił tu rozróby. I to naprawdę pieniężne. Co ciekawe, pytany później co się działo, odpowiadał zawsze, że nic. A jeśli już coś, to na pewno to nie on. Były ponoć akcje z dość sporą ilością rozbitego szkła, które spostrzeżone przez właściciela, nadal nie były dowodem na jego harce. Wypierał się i kłamał prosto w oczy.
Tutaj wrócimy na chwilę do teraźniejszości. Gdy po wszystkim rozmawiałem z Dobrym Ziomkiem Współlokatorem (chociaż teraz notabene nie ma już rozróżnienia), stałem na korytarzu, on był w swoim pokoju, ruszyłem w całkiem normalny sposób nogą i usłyszałem brzęk szkła. Popatrzeliśmy po sobie, potem pod nogi i okazało się, że małych kryształków było sporo, a najwięcej pod szafą bohatera. Wychodzi na to, że albo coś fruwało gdy nas nie było, albo ubrania leżały tam od roku.
No i teraz najsmutniejsza część, bo przed chwilą mieliśmy kolejną rozmowę z właścicielem. Opowiadał, że dziewczyna, z którą bohater tu mieszkał, a która była wtedy jego narzeczoną, zapukała kiedyś do jego drzwi i powiedziała, że więcej tu mieszkać nie będzie. Bo antagonista ją bije. I to pewnie nie był jednorazowy wybryk.

  • 59
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@UmrzecZmilosci Pozwolę sobie zacytować swoją odpowiedź z wczoraj, jestem w pociągu i nie mam jak się rozpisać.

Niestety nie wiemy nic więcej od tamtego czasu. Różne portale nadal powtarzają wątki, które dawno temu się urwały, a poza tym tak naprawdę były fałszywe. Jedyną nowością w internetowym światku jest zainteresowanie się sprawą jakiegoś kanału YT, który musi być chyba całkiem znaczący, bo widziałem oddzielne newsy mówiące tylko o tym. Poza tym cisza.
  • Odpowiedz
  • 4
@MemoryStick, @beagl, @Marek_Kodrat:
Żadnego odzewu, żadnej jakiejkolwiek informacji nawet. Rozpłynął się w powietrzu (albo wodzie). Za to z informacji internetowych, akcją poszukiwawczą zajmowała się specjalistyczna grupa nurków, a nawet pan jasnowidz, wszystko bez efektu. Ostatnio pojawił się w programie TVP o zaginionych.
  • Odpowiedz
@HerrJacuch: #!$%@?, nieciekawa sprawa z tego wyszła. Mogę się zapytać jakie są Twoje odczucia co do jego zaginięcia? Wiadomo, szkoda człowieka (odpukać) no ale miły to on dla Ciebie nie był. I w sumie nie tylko dla Ciebie.
  • Odpowiedz
@MemoryStick: Nikomu nie życzę takich przeżyć. Nie, żeby były one jakoś potwornie intensywne czy negatywne, chodzi raczej o sam proces zaginięcia. Z dnia na dzień zniknął człowiek, który wyjadał mi ketchup, ale którego też widziałem codziennie i dzieliłem mieszkanie. To najbardziej działa na głowę, ilość spekulacji co się mogło stać, dlaczego się w ogóle stało i najgorsze ze wszystkiego, odbijające się echem myśli, że to mógłby być ktoś z mojej
  • Odpowiedz
@HerrJacuch: Właśnie chodziło mi o to uczucie, że widzisz kogoś codziennie, masz z nim jakieś relacje a potem - puf - nie ma. Również najgorsze jest właśnie to, że nic nie wiadomo. Eh.. #!$%@? jest ten świat ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@HerrJacuch: niby świat jest tak mały i monitorowany, każdy ruch śledzony- a jednak nadal można zniknąć już tak, ze nikt Cię nie znajdzie. Oby siedział gdzieś z jakaś panna w ciepłych krajach, a nie gdzieś na dnie jeziora..
  • Odpowiedz