Dochodzi do mnie ze przewaliłem 100 tys na startup, z którego raczej nic nie będzie. Do tego jeszcze 1,5 roku ciągłego stresu. Mam Inne projekty które są dochodowe Wiec nie jest zle. Jednak bolą mnie te pieniądze oraz czas. Choć wiedza i doświadczenie jakie zdobyłem jest niezwykle cenne.
Wiecie co jest najgorsze? Ze w liceum łudziłem "Woo, rozkrece te projekty, chwile pocierpie ale potem będę szczęśliwy, miał formę jak zeus i ruchal na prawo i lewo. "
A jakie są realia?
Spaczony przez ludzi z roku (studiuje informatykę), pewność siebie 2/10, ostatnio gdy średnia laska dała mi kosza - to wgl odechciało mi się dalszych podejść, oraz przeogromny ciągły stres.
Pieniądze jakieś mam, ale za grosz nie rekompensują #!$%@? jaka mam obecnie. Moi znajomi, co są na utrzymaniu rodziców, chodzą po prostu do pracy są o wiele szczęśliwsi.
@AnonimoweMirkoWyznania: z perspektywy kogoś, kto od prawie 10 lat pracuje dla kogoś (nigdy dla siebie), oba rozwiązania mają swoje plusy i minusy. Spora grupa moich znajomych robi tak jak ty - kręci własne biznesy, mają firmy etc. Mówią: "ja to bym nie mógł mieć szefa, a szczególnie jak by mi sie jakiś debil trafił". I jest w tym dużo prawdy.
Ale z mojego punktu widzenia... zarabiam dobrze, w pracy jestem 37
hone: Powiem Ci coś super-szczerze, bo nie mam zamiaru Cię jakkolwiek "pocieszać". Nie mam też do tego obligacji. Anonim anonima? Błagam. Mógłbym Cię tu zjechać jak ostatnią stulejoszmatę. Co prawda gówno by mi to dało, ale mógłbym.
Nie zrobię tego, bo nie sądzę, że sytuacja na to zasługuje. Doświadczenie jest bardzo przydatne. Firmy, biznesy upadają. Obracam się w gronie 30-latków, gdzie praktycznie każdy z moich najbliższych znajomych osiągnął sukces. Firmy? Tak,
hone: Zapomniałem coś Ci jeszcze dodać: PS. Co do tych 100k, to ja mniej więcej taki odpowiednik #!$%@?łem na brexicie i gówno mogłem z tym zrobić gdy się działo. Nie dało mi to nawet aż tak wielkiego doświadczenia. Parę banalnych wniosków + life's a bitch, bo to że akurat ten kraj w którym działałem jebnął pod paroma względami to był z mojego punktu widzenia czysty przypadek. Ostatecznie jednak mam na to
@AnonimoweMirkoWyznania: nie takie pieniądze ludzie stracili zakładając pierwsze firmy... niektórym dopiero za 2 i dalszym razem wyszło... trzepią miliony, więc to nie jest taki koniec możliwości
Ten aktor i postać Ghula wg mnie nosił cały serial na barkach. Całość jest bardzo dobra ale jak pojawia się Goggins na ekranie, to zaczyna być jeszcze lepiej. #fallout #seriale
#depresja #startup
Cześć mireczki,
Dochodzi do mnie ze przewaliłem 100 tys na startup, z którego raczej nic nie będzie. Do tego jeszcze 1,5 roku ciągłego stresu. Mam
Inne projekty które są dochodowe Wiec nie jest zle. Jednak bolą mnie te pieniądze oraz czas. Choć wiedza i doświadczenie jakie zdobyłem jest niezwykle cenne.
Wiecie co jest najgorsze? Ze w liceum łudziłem "Woo, rozkrece te projekty, chwile pocierpie ale potem będę szczęśliwy, miał formę jak zeus i ruchal na prawo i lewo. "
A jakie są realia?
Spaczony przez ludzi z roku (studiuje informatykę), pewność siebie 2/10, ostatnio gdy średnia laska dała mi kosza - to wgl odechciało mi się dalszych podejść, oraz przeogromny ciągły stres.
Pieniądze jakieś mam, ale za grosz nie rekompensują #!$%@? jaka mam obecnie. Moi znajomi, co są na utrzymaniu rodziców, chodzą po prostu do pracy są o wiele szczęśliwsi.
Kasa to nie wszystko.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Ale z mojego punktu widzenia... zarabiam dobrze, w pracy jestem 37
Nie zrobię tego, bo nie sądzę, że sytuacja na to zasługuje. Doświadczenie jest bardzo przydatne. Firmy, biznesy upadają. Obracam się w gronie 30-latków, gdzie praktycznie każdy z moich najbliższych znajomych osiągnął sukces. Firmy? Tak,
Zaakceptował: sokytsinolop
PS. Co do tych 100k, to ja mniej więcej taki odpowiednik #!$%@?łem na brexicie i gówno mogłem z tym zrobić gdy się działo. Nie dało mi to nawet aż tak wielkiego doświadczenia. Parę banalnych wniosków + life's a bitch, bo to że akurat ten kraj w którym działałem jebnął pod paroma względami to był z mojego punktu widzenia czysty przypadek. Ostatecznie jednak mam na to
Komentarz usunięty przez autora