Wpis z mikrobloga

Podsumowanie kolejnego anime z mijającego sezonu...

Kobayashi-san Chi no Maid Dragon czyli smoki, trochę fanservice'u (ale tylko trochę!), humor... i opowieść o rodzinie, samotności, tolerancji i przyjaźni (oraz wybuchy i sakuga).

Jak dla mnie to anime było ogromną miłą niespodzianką. Spodziewałem się mówiąc szczerze głupiutkiej komedyjki moe, przy której będzie można wyłączyć mózg i się zrelaksować. Tymczasem dostałem jedną z lepszych serii slice-of-life jakie miałem okazję oglądać od bardzo dawna. Jakże miło rozczarować się w ten sposób. Ale dla tych, którzy nie oglądali krótkie synopsis: seria opowiada o codziennym życiu tytułowej Panny Kobayashi, samotnej programistki gdzieś w okolicach 30'tki (chociaż dokładny jej wiek chyba nigdzie nie był podany) z fetyszem na punkcie pokojówek oraz smoczycy imieniem Thoru, którą to spotkała lądując po jeden z pijackich wypraw w dziczy... namawiając potężnego gada ostatecznie do tego do tego by ta została jej służbą domową. Od tej pory jej nudne życie zostaje zakłócone, a przed nią wizja poznania kolejnych smoczych przybyszy z innego wymiaru i uroków rodzinnego życia.

Seria jest absolutnie cudowna. Już dawno żadna nie dostarczyła mi tyle śmiechu - pojedyncze skecze, czy całe odcinki podporządkowane pod jedną krótką historyjkę zawsze powodowały szeroki banan na mojej twarzy i rubaszny rechot (po niektórych z nich bolały mnie policzki). Jednocześnie K-san potrafiło też odrobinkę wzruszyć (np. w ostatnim 13 odcinku na koniec łezka zakręciła mi się w oku) i wywołać takie ciepłe, przyjemne uczucie w duchu, gdzie po obejrzeniu epizodu po prostu czułeś się dobrze. Mocno promowano też tutaj wartości przyjaźni i rodziny w kontraście do przeżywający kryzys na tym polu społeczeństwa japońskiego, gdzie pracoholizm, zamknięcie się we własnej strefie komfortu jest poważnym problemem. Bardzo mocno podkreślono to szczególnie we wspomnianym przeze mnie ostatnim odcinku, gdzie nawet w palecie kolorów można było odczuć kontrast.

Muszę też oddać to, że postacie i ich charakter oraz zachowanie dawały mi niesamowitą radochę. Bo mamy tutaj niezwykle barwną zgraję: nieco zamkniętą w sobie i nie potrafiącą do końca wyrazić nowych emocji Kobayashi, energiczną Thoru, Kannę powodującą, że u najbardziej zatwardziałych ludzi wywoła próchnicę, smoka hikikomori Fafnira, exboginię Lucoę... ogólnie nie wymienię tutaj całej, ale ich wzajemne relacje, to jak korzystały z życia i możliwości obcowania ze sobą były absolutnie cudowne. Do tego VA był znakomicie dobrany i każda postać brzmiała tak jak powinna. Do designu też nie mogę się przyczepić, wszystkie postacie miały czytelny projekt, swoją paletę barw, sposób poruszania się - ogólnie walory produkcyjne na najwyższym poziomie....

...no właśnie od strony technicznej to dla mnie totalna abstrakcja jak dobrze wygląda ta seria. Płynność ruchów postaci nawet w najbardziej przyziemnych czynnościach była niesamowita. W każdym aspekcie wizualnym czuć dopieszczenie - nawet dla takich pierdółek jak ptaki, które pojawiły się na parę sekund w jednym odcinku! Nie wiem jakim budżetem operowało tutaj KyoAni, ale przed oczami mam skarbiec Sknerusa Mckwacza. Tła były schludne i przyjemne, ale nie wyróżniały się specjalnie, spełniały po prostu swoją rolę. Natomiast animacja twarzy była świetna. Nooooo i te momenty sakugi gdzie animatorzy zawstydzili chyba prawie każdą serię shounen wychodzącą w paru ostatnich latach popisem wybuchów, dynamiki, reżyserii i efektów świetlnych. Cud, miód i orzeszki.

Muzyka też spełniła swoją rolę, poza głównym theme, które obrazowało zdecydowaną większość scen było parę pojedynczych utworów, które nieźle brzmiały w swoich scenach, ale oprócz tego raczej standard. Może poza openingiem, który wgryza się w mózg i na długo po odejściu i tak go człowiek nuci.

Jeszcze parę słów polecenia na koniec: sięgnijcie koniecznie, bo to naprawdę rewelacyjna pozycja. Mam nadzieję, że kiedyś ujrzymy kolejny sezon.

A dzisiaj jeszcze pojawi się podsumowanie Onihei, komentarz do pierwszego odcinka Sakura Quest i cotygodniowe podsumowanie do LWA. Stay tuned.

#anime #kobayashisanchinomaiddragon
jaqqu7 - Podsumowanie kolejnego anime z mijającego sezonu...

Kobayashi-san Chi no ...

źródło: comment_zKnLi7pYkb7i0IcYsNchjH68jNPeRsH4.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

@Higurashi777 co do budżetu jeżeli chodzi o magików z Kyoto pewnie nie był mały w końcu to najlepiej z animowana bajka sezonu i pewnie będzie w czołówce roku.
@jaqqu7 jak zapowiedzieli tego animca bardzo dużo ludzi mówiło meh średniak itp ja zawsze patrzę po studiach więc mniewiecej wiedziałem czego się spodziewać i się nie zawiodłem bardzo fajna bajka
  • Odpowiedz