@innv: i to wszystko z Chongqing? 19 z 21 minut pokazujecie podroz do hotelu :) No i z tym alien to fakczynie wam nie wyszlo - chcieliscie obsmiac chinczykow a tak teraz wszyscy obsmieja was za kiepska znajomosc angielskiego ;) Niemniej zycze udanej podrozy po Azji
@blazej30 spokojnie seria jest kontynuowana i też ma formę vloga :) wiec będzie dzień po dniu.
Co do angielskiego to od paru lat żyje w UK i trochę podróżuje. Ogólnie jest zasada że nie stosuje się słowa alien w takiej formie (jeżeli chodzi o obcokrajowców) żart może nie był skierowany do purystow języka angielskiego :) a bardziej sytuacyjny :)
stosuje sie jak najbardziej wlasnie dokladnie przy takich oficjalnych okazjach.
@feuer: co nie zmienia faktu, że dalej mnie śmieszy ;) Tak samo mnie śmieszy bar, który mam w pobliżu i ma nazwę "Dirty Cock". Słowo i sytuacja była zabawna - przynajmniej dla nas :)
@blazej30: nikt się nademną nie znęca; no chyba, że fojer uparł się by udowodnić tylko swoją rację.
Tym razem wybrałem się do Azji. Przed Wami pierwszy odcinek - Chiny i "egzotyczne" miasto Chongqing.
Do Chin poleciałem bez wizy, dlatego pobyt trwał tylko 3 dni. Ale już wiem, ze tam wrócę ( ͡º ͜ʖ͡º)
#azja #chiny #podrozujzwykopem #innvpodrozuje #chongqing
Komentarz usunięty przez autora
No i z tym alien to fakczynie wam nie wyszlo - chcieliscie obsmiac chinczykow a tak teraz wszyscy obsmieja was za kiepska znajomosc angielskiego ;) Niemniej zycze udanej podrozy po Azji
Co do angielskiego to od paru lat żyje w UK i trochę podróżuje. Ogólnie jest zasada że nie stosuje się słowa alien w takiej formie (jeżeli chodzi o obcokrajowców) żart może nie był skierowany do purystow języka angielskiego :) a bardziej sytuacyjny :)
Komentarz usunięty przez autora
@feuer: co nie zmienia faktu, że dalej mnie śmieszy ;) Tak samo mnie śmieszy bar, który mam w pobliżu i ma nazwę "Dirty Cock". Słowo i sytuacja była zabawna - przynajmniej dla nas :)
@blazej30: nikt się nademną nie znęca; no chyba, że fojer uparł się by udowodnić tylko swoją rację.
@innv: czyli brudny kogut? Popularne i stare bary w UK mają takie "śmieszne" dla obcokrajowców nazwy.