Wpis z mikrobloga

#tolkien #wladcapierscieni #lotr #ciekawostki
Wpis dodałem na Strimi i po dniu doszedłem do wniosku, że w sumie mogę publikować to tam jak i tu, bo czemu nie. Zapraszam do lektury.

Władca Pierścieni- 37 lat pracy i dlaczego nie jest to trylogia.

Jak zapewne wielu z Was wiadomo, praca Tolkiena nad "Władcą Pierścieni" była długa i żmudna, bo można powiedzieć, że zajęła mu aż 37 lat, co brzmi dość nieprawdopodobnie i zanim nazwiecie mnie pospolitym bajkopisarzem, dajcie mi szansę wyjaśnić, dlaczego trwało to tak długo i jak wyglądał proces tworzenia całej mitologii Śródziemia. Ale zacznijmy od początku.
Jest rok 1917, rok po Bitwie nad Sommą, w której Tolkien brał udział (warto wspomnieć, że była to najkrwawsza bitwa I WŚ, pochłonęła aż ponad milion ofiar) i już wtedy, w wieku 26 lat zaczyna pracować nad światem Śródziemia. Idąc dalej w lata, w roku 1925 wydaje (nieoficjalnie) Roverandom dla swojego drugiego syna- Michaela. Wspominam o tym dlatego, że w owej noweli zawarł dużo odniesień do świata Śródziemia, które były wtedy rozumiane jedynie przez samego Tolkiena. Następnie w 1930 roku rozpoczyna pracę nad Hobbitem: czyli tam i z powrotem i w tym momencie pracuje nad dwoma dużymi projektami naraz. W Hobbicie, który doczekał się swojego pierwszego wydania w 1937 roku, także pojawia się wiele odniesień do Władcy Pierścieni, które początkowo rzucają cień tajemnicy na dalsze twory Tolkiena, każdy bowiem, kto zagłębił się wtedy w lekturę Hobbita zauważyć mógł ukrytą głębię fabularną, która czekała na rozkwit we Władcy Pierścieni.

Po wydaniu Hobbita i jego dobrym przyjęciu Tolkien rozpoczyna oficjalną pracę nad jego kontynuacją. Oficjalną, ponieważ wcześniej tworzył wszelkie szkice świata Śródziemia na brudno i tak naprawdę dopiero je kształtował. W roku 1939 wybucha IWŚ, podczas tego niespokojnego, burzliwego okresu prace nad kontynuacją Hobbita postępowały powoli i mozolnie, wtedy jednak Tolkien zadecydował, że dalsza część powieści nazywać się będzie Władcą Pierścieni, co było ważnym i znaczącym elementem. Pod koniec IWŚ, w roku 1945 Tolkien obejmuje stanowisko profesora anglistyki na uniwersytecie w Oksfordzie. Od tego czasu aż do 1954 poświęca się swojej pracy i stara godzić ją nad postępującym Władcą Pierścieni. I właśnie w tym roku wreszcie jest dane mu oficjalnie wydać Władcę Pierścieni.

Ale dlaczego tak późno? Skoro tyle lat tworzył całą mitologię Śródziemia, dlaczego dopiero w 1954 roku ją wydaje?
Powodów jest kilka:
1. Tolkien był perfekcjonistą i wszystko we Władcy Pierścieni musiało być idealne, dopięte na ostatni guzik, co przy tak wielkiej skali stworzonej mitologii było nie lada wyczynem.
2. Chciał on zakończyć pracę ze swoim obecnym wydawnictwem, ponieważ odrzucili jego poważną powieść Silmarillion, którą chciał wydać wraz z Władcą Pierścieni, czego nie mógł wybaczyć i koniecznie potrzebował nowego wydawnictwa, które zaakceptuje wszystkie jego dzieła.
Nie było to łatwe. Gdy jego obecne wydawnictwo Allen&Unwin, odrzuciło warunek wydania jego pełnej mitologii, zgłosił się do Wydawnictwa Collins. Początkowo byli zachwyceni dziełem Tolkiena, ale kiedy pierwszy entuzjazm minął, zaczęli domagać się skrócenia znacznej części tekstu, na co nie mógł się zgodzić. Byłoby to jak odebranie części lat jego życia, które poświęcił na tworzenie całego fantastycznego świata. Nie miał wyjścia i ponownie zwrócił się do swojego poprzedniego wydawnictwa. Tym razem jednak los mu sprzyjał, bowiem sprawą wydania Władcy Pierścieni zajął się Rayner Unwin, syn właściciela wydawnictwa, który w młodości zachwycał Hobbita ponad niebiosa i bez mrugnięcia okiem postanowił wydać nowe dzieło Tolkiena.

I tutaj dochodzimy do ważnego fragmentu, który wyjaśni, dlaczego nazywanie Władcy Pierścieni trylogią jest błędne.
Następstwa wojny spowodowały ogromny wzrost cen papieru w Anglii, przez co wydawnictwo nie miało innego wyjścia jak wydania Władcy Pierścieni w trzech tomach, których tytuły do dziś brzmią "Drużyna Pierścienia", "Dwie Wieże" i "Powrót Króla". I właśnie dlatego, że trzeba było zminimalizować ceny książki i wydać ją w trzech tomach po mniejszej cenie niż w jednym wydaniu za grube pieniądze, do dziś błędnie mówi się na Władcę Pierścienia trylogią, choć sam Tolkien przez całe życie się tego wypierał, bo jak twierdził:

Jego utwór jest całością złożoną z sześciu ksiąg.

Już na początku lat 60. pojawiła się w USA nieautoryzowana kopia Władcy Pierścieni, co wywołało swoisty kult wśród studentów i uczyniło Tolkiena sławnym po drugiej stronie oceanu. W wyniku nacisku coraz liczniejszych fanów Tolkiena, mimo niekorzystnego stanu prawnego, edycja ta została wstrzymana przez wydawcę i od tej pory na rynku amerykańskim była dostępna tylko wersja autoryzowana.
I tak mniej więcej wyglądała praca nad Władcą Pierścieni i pamiętajcie: nie jest to trylogia!
M.....o - #tolkien #wladcapierscieni #lotr #ciekawostki 
 Wpis dodałem na Strimi i p...

źródło: comment_qpRghM2vIwVYpPWIQzbKSjnNyJRzsYzj.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
  • 1
@MyslalemNadTymNickiemDuzoZaDlugo o tym że nie jest to trylogia to wiedziałem, ale i tak dobrze że to wytlumaczyles bo pewnie wiele osób tu myśli że jest to trylogia :) tak ogólnie to każda z tych 6 ksiąg opowiada pewien kawałek 1 historii. A tak to mam propozycje że mógłbyś opisać każdą postać z drużyny pierścienia z osobna (o ile oczywiście Ci się chce ;)). Szanuje za to że Ci się chce takie coś
  • Odpowiedz
  • 1
@Tratak Dzięki za miłe słowa :) Myślę, że na pewno wszystkich opiszę, chciałbym tylko robić to tak, aby temat Drużyny wychodził na przemian z innym, żeby nie było monotonni.
  • Odpowiedz