Wpis z mikrobloga


#przygodydantego


Hey dzieci jeśli chcecie,
Zobaczyć poków las,
Przed ekran dziś zapraszam was.
I wykop włączcie,
Dzień zakończcie i usiądźcie,
Zaczynamy dla Was nowy klechd.

Dzień 18

Ło panie. To jest niepojęte. Wstaliśmy o ósmej rano! Łeb #!$%@?ł jakbym pił tydzień z rzędu. Tak wczesne wstawanie jest naprawdę niezdrowe, ale #!$%@?, wolę żeby #!$%@?ło, niż ma mnie noc złapać w tym ciemnym lesie. Nawet nie #!$%@?śmy śniadania. Ruszyliśmy jak najszybciej na głodniaka. W trakcie się coś zje. Też #!$%@? niezdrowe, tak w biegu i do tego bez godzinnego odpoczynku po jedzeniu, ale nie będę ryzykował, każde minuta jest cenna.

Gdy weszliśmy do lasu, rzeczywiście zrobiło się ciemniej.
Ciemno
Przydałby się Flash, ale oczywiście nie dysponuje, a gówniak wybył sam jak tylko pochwalił się staremu nowym pokemon i zostawił mnie. Dobrze. Nie mam zamiaru szczyla niańczyć, ale teraz by się przydał. Co to było?! #!$%@?. Młody nie strasz mnie, bo zaraz Cię pokeballem #!$%@?ę i będziesz tam siedział. Moje serce... Szeregowy mam zawał. Pomóż!

Szliśmy powoli i ostrożnie, ale wiedziałem, że musimy przyspieszyć. Niestety, jak na złość, a wpierw oczywiście strasząc mnie swoimi nagłymi wyskokami tak, że o mało się nie zesrałem w każdym jednym przypadku, pojawiali się kolejni chętni do bitki trenerzy. Cóż, przynajmniej nie byłem sam, ale spowalniali mnie strasznie. Nie zdąże #!$%@? przez nich, ale za #!$%@? nie chcą mi dać przejść jeśli się z nimi nie zmierzę. Ekipa wiedziała, że trzeba się spieszyć i jechali ostro z nimi. Tym bardziej, że wystawiali do walki takie gówna, że to, aż żal było w ogóle bić... ale kaska nie śmierdzi. Szeregowy tak się zawziął, żeby pedałów jak najszybciej odsyłać w niebyt, że nauczył się confusion.
Szeregowy rządzi!
Normalnie lovciam tego gościa! Swój pokemon. Od tego momentu to już walki się kończyły szybciej niż zaczynały. Pojawił się promyk... niestety, tylko nadziei, że zdążymy.

Nie #!$%@? nie! Pojawił się znikąd jakiś imbecyl.
Psychol
Psychiczny jakiś. Wpierw kręcił się w kółko jak kundel, gdy próbuje dorwać swój ogon, a potem #!$%@?ł coś bez ładu i składu. Gdy w końcu się opamiętał to podbiegł do mnie i #!$%@? na milimetr nie chciał odejść. Co chwilę wypytywał czy nie widziałem Srumisza.
Shroomish
#!$%@? wie o co mu chodziło, ale robiło się coraz dziwnej. Pojawił się kolejny typ, a ten imbecyl jak dziecko, chował mi się za plecami. #!$%@?, ja #!$%@?.... zawsze muszę się w coś takiego #!$%@?ć. Cenne minuty mi #!$%@? palanty zabieracie! Po chwili jednak i mi przeszła gęsia skórka po #!$%@?. Facet wyglądał jak pedofil, a do tego ten jego zaciech.
Uwaga w ciemności
#!$%@?, trzeba #!$%@?ć! Tak, zdecydowanie chciał przelecieć tego psychola... żadnej litości.
Nie lubię mieć racji
Przy okazji pochwalił się, że jego pedofilska siatka zwie się AQUA.
Team Aqua
Musiałem szybko coś zrobić. #!$%@? z tym psycholem, ale potem może chcieć przeruchać mnie, a to to się na pewno nie zdarzy! Młody atakuj!
Walka
Nawet nie zauważyłem kiedy, młody już walczył, gdy to krzyknałem, a chwilę po tym, było po walce.
Wygrana
Aż mnie zatkało. Typo miał jednego pokemona! Kto #!$%@? chodzi z jednym pokemonem? O ile oczywiście, właśnie nie zaczął swojej przygody. Ale Młody bynajmniej nie miał zamiaru się zatrzymywać po pokonaniu jego gównomona. Rzucił się od razu i na niego. Typek spierdałał w podskokach odgrażając się, że jeszcze się zobaczymy w Roastbro... Rostboro... Rustboro City. W każdym razie jakoś tak. Oby nie.
Chyba powinienem przeprosić psychicznego. Też bym pewnie oszalał, jakby mnie gwałcili w ciemnym lesie. Ku mojemu zaskoczeniu w podzięce za obronę dostałem greatballa. Nieźle. nieźle. Tylko, że straciłem w #!$%@? czasu i zaczęło się ściemniać. Noż #!$%@?. Cieszyłem się, że ktoś przynajmniej ze mną jest, ale typ zaraz #!$%@?ł i zostałem sam. W ciemności.... gulp.... Chaaaaaariiiiiiiizaaaaard!

Koniec dnia.
Zapada ciemna noc.

W następnym odcinku.
- Zarwana nocka.
- Nieziemski głód.
- Spełnione marzenie.