Aktywne Wpisy
KRZYSZTOF_DZONG_UN +106
Wysłałem przez ostatni miesiąc około 100 CV. Efekt – 1 rozmowa o pracę, na której zostałem odpalony i nie przeszedłem rekrutacji. Reszta ofert, na które aplikowałem CISZA.
Wysłałem przez ostatni miesiąc około 1000 zaproszeń/polubien na różnych aplikacjach randkowych. Efekt – 4 pary, z czego 3 to jakieś fejk konta/scamy i jedna – 36-letnia bezrobotna bambaryła z 3 bękartów. (Nie pytajcie czemu dałem jej lajka, po prostu każdego dodawałem).
Chciałem się wyprowadzić od
Wysłałem przez ostatni miesiąc około 1000 zaproszeń/polubien na różnych aplikacjach randkowych. Efekt – 4 pary, z czego 3 to jakieś fejk konta/scamy i jedna – 36-letnia bezrobotna bambaryła z 3 bękartów. (Nie pytajcie czemu dałem jej lajka, po prostu każdego dodawałem).
Chciałem się wyprowadzić od
3x32 +8
Pogoda w pierwszych dniach nie była za dobra. Zimno ciemno i mokro czasem słońce się przebijało, ale już po paru dniach słoneczko i 15 stopni nic tylko twarz opalać na promieniach słońca. Idealny wyjazd na naszą zimową aurę.
Sama Barcelona bardzo ładna i przyjemna. Metro opanowane, chociaż trzeba przyznać, że niektóre przesiadki i te tunele to masakra. Parę minut drogi, aby przejść z jednej na drugą linię, ale co zrobić. Autobusami prawie nie jeździłem a tramwaje tylko raz spotkałem na obrzeżach miasta.
Wybrzeże i port robi wrażenie. Zwłaszcza nocą widać jak się pięknie świeci nocą wszystko, bo lecąc z Katowic ładnie widać. Widok z miasta i na nogach też niczego sobie zwłaszcza, gdy chłodny wiaterek wieje od morza w ten wiosenny styczniowy dzień.:D
Sagrada Familia warta odwiedzenia, ale w słoneczny dzień (widać wtedy wszystko, co Gaudi zaplanował). Muzea nie wszystkie mogę polecić, chociaż Olimpijskie mi się podobało. Picasso trzeba wcześniej zarezerwować a akurat w poniedziałek było nie czynne i nie zdążyłem zaklepać (będzie na inny raz te 4500 dzieł). Kolumna Kolumba w słoneczny dzień warta odwiedzin.
Stadion Barcelony duży i łatwo na niego trafić, bo wszyscy wieczorem jechali w jedną stronę. Bilet kupiony przez neta, ale nie było problemu, aby go kupić na miejscu, bo sprzedawane były wszędzie. I to panie na ulicach i w sklepach na popularnych alejach czy też nawet w punktach informacji.
Tłumów nie było jak na czwartkowy mecz (według źródła tylko 56) źrodło.
Doping średni bym powiedział - większe wrażenie robiły gwizdy na nieprzychylne decyzje sędziego. Tutaj akurat Warszawska Żyleta robi większe wrażenie i to w ilości fanatyków i hałasu, jaki wydawali.
Mecz świetny dużo się działo zwłaszcza pod koniec meczu, gdy obrona już było widać zmęczona i powstawały sytuacje, które na tym poziomie nie powinny mieć miejsca. Ani też sprzeczki między graczami - a żółte kartki dla obu drużyn były bardzo słyszalne.
Miałem okazje zobaczyć strajk rolników jak to korkowali część miasta i ronda. Bardzo radosna zabawa i drogie sprzęty, (chociaż nie wiem, na co stać naszych rolników).
Galerie handlowe duże i wszędzie wyprzedaże. W niedziele nie warto było wchodzić, bo kolejka do kas i przebieralni nie gorsze niż u nas. Ale głównie nie miejscowi patrząc po kolorze skóry i ciuchach na sobie. Nawet w metrze czarnoskórzy z dużymi białymi workami sprzedawali nielegalnie buty pewnie z Ali. Ceny niestety nieznane jedynie uliczni sprzedawali wszystko za 1e. Nawet nie potrzebujesz brać ze sobą selfie-sticka, bo sprzedadzą ci go na miejscu.
Miasto czyste i poza miejscami popularnymi ciężko znaleźć żuli, chociaż tacy są. Strasznie dużo policji w paru wersjach czy to normalna czy to portowa czy też ciężej uzbrojona. Na ulicach i w metrze. Kanarów w metrze nie spotkałem tylko raz byli po meczu Barcelony. Kara za brak biletu w wagonie metro wynosiła 100e, więc lepiej kupić ten bilet i mieć święty spokój.
Hiszpanie mili i chociaż nie umieją angielskiego to coś próbują na migi pokazać. Łatwiej się z młodymi w pubie dogadać niż starymi na ulicy, (co nie powinno być zaskoczeniem). Kuchnia miejscowa nie robi wrażenia i nie za wiele mogę polecić. Internet miałem na kartę 2gb, ale drogo 15e z lycamobile i nie zawsze miałem zasięg. W mieście jest dostępne wifi, ale nie zawsze udawało się połączyć bez problemu (prędzej w lokalach niż publiczna darmowa sieć).
Pobyt bardzo udany jak na pierwszy taki wyjazd (parę problemów osobistych) i polecam zwłaszcza o tej porze roku. Można się w pełni zrelaksować i zapomnieć o tym, co w kraju słychać.
Gdzie i kiedy następny lot jeszcze nie wiadomo (wiem, że Cypr i Włochy tanio ale może pierw Holandię odwiedzę i znajomego). Samotny lot i podróż tygodniowa to średnio ale i tak warto było. Kształtuje to charakter i pokazuje na co nas naprawdę stać.
Gdyby były jakieś pytania to śmiało :)
#gorushwpodrozy #przemyslenia #podrozujzwykopem #barcelona
ogólnie do 1000 idzie sie zmiescic przy dobrych wiatrach i bez szalenstw
@Singularity00: Za jaką wygodę w sumie? Zamówienie wszystkiego to z zegarkiem w ręku 10-15 min
No co Ci mogę powiedzieć, za 1200 zł to lecę na maltę i do barcelony później :P
Ale przeciez oni
jak wybierasz wycieczkę/city break to masz hotel, lot, wyżywienie (a przynajmniej śniadania) + zwiedzanie tego co istotne. Odpada planowanie co zwiedzić, jak tam dotrzeć etc.
no ja od jakiegoś czasu sprawdzam sobie ceny biletów na Maltę z
Zazwyczaj tylko śniadanie
Wejściówki płatne we własnym zakresie, przynajmniej wg mojej wiedzy. A znalezienie najważniejszych rzeczy w mieście to po pierwsze sama frajda, po drugie też nie zajmuje długo