Wpis z mikrobloga

Zachodzę po egzaminie do osiedlowego marketu - kopalni absurdu, staję w kolejce z rzeczami niezbędnymi (jak kinder czekolada) i taka oto spotyka mnie sytuacja.

Przede mną stoi pan, kupuje zgrzewkę wody, 4 ogórki i awokado. Nawiązuje się dialog:
Kasjerka: Mizerie pan będziesz robił.
Klient: Nie, proszę zgadywać dalej.
Kasjerka: Ja już raz powiedziałam, ja nic więcej nie będę mówić!
Po czym zaczyna coś mamrotać pod nosem, że ogórki, awokado, na co
Klient: A bo wie pani, taka hehe zdrowa żywność.
Kasjerka: O to jak zdrowa żywność to ja już nic nie muszę zgadywać! A ogłoszenie pan masz?
Tu chwila konsternacji...
Klient: No nie mam. Ale zaraz - jakie ogłoszenie?
Kasjerka: No, że zdrowa żywność!
Klient: Aha, no to nie mam.
I poszedł.

Kurtyna.

##!$%@? #truestory #heheszki
  • 4
  • Odpowiedz