Wpis z mikrobloga


#przygodydantego


Powracamy po przerwie.

Dzień 8.

Grubas przestał przychodzić po dwóch dniach. Z młodym umieramy z głodu, więc trzeba się ruszyć, ale ciężko, bo zakwasy wciąż jak #!$%@?. Niech no ja tylko dorwę tego gnoja, jeszcze wchodząc do salonu potknąłem się o stare trampki, zdecydowałem się wziąć je do plecaka. Jeśli będę musiał znów biegać to przynajmniej będę miał lepsze buty, ale o bym nie musiał. Młody chyba już nigdy nie wejdzie do pokeballa, coś z nim zdecydowanie nie tak, ale jak dla mnie nie ma problemu. Jest #!$%@?, kozak i podawałbym mu trufle jakby mnie było stać. Nie chce do pokeballa to nie. Zasłużył.

Jak wyszliśmy z domu to niemal od razu natknąłem się na grubasa... to #!$%@?, olał nas po całości i sobie jak gdyby nigdy nic spaceruje niedaleko mojego domu. Ma jaja... albo nie ma mózgu. Może myślał, że mnie zrobi na szaro, bo nigdy nie wyjdę z tego pokoju. A tu się #!$%@? zdziwił. Chyba przez miesiąc nie dojdzie do siebie po mudslapie jaki mu zafundował młody. Nawet nie musiałem wydawać polecenia. Sam był wystarczająco #!$%@?. Muszę pamiętać, aby go nie denerwować i dawać mu żarcie na czas. Nie chcę skończyć jak grubas. Przynajmniej poszedł po rozum do głowy i za nie wywiązanie się z umowy oddał wszystkie pokeballe. Ze dwa mógł sobie zatrzymać, bo w końcu dwa razy żarełko przyniósł i nie powiem palce lizać. Podobno sam gotował, nawet mamusia tak dobrze nie gotowała, ale jak oddał wszystkie to ja #!$%@? przed szereg wychodzić nie będę. Będzie miał nauczkę debil. Poza tym błagając, żeby młody więcej nie atakował, powiedział, że w domu ma przygotowany obiad na dziś, to możemy sobie wziąć. A jak... oczywiście, że od razu wybraliśmy się do domu tego kretyna. Wzięliśmy obiad... stało się jasne, czemu wygląda jak spasiona świnia. To miał być obiad na dziś. Tylko dla niego, a żarcia jak dla wojska. Zrobiliśmy sobie śniadanie po królewsku i jeszcze zostało na później. Poza tym zabraliśmy wszystko co miał w lodówce. Dla jego dobra oczywiście. Umoczyć to już nie umoczy, ale może przynajmniej schudnie na tyle, żeby mu tętnic nie zatkało.

Gdy wyszliśmy z jego domu, to widzieliśmy, że dalej leżał na ziemi. Ruszał się, więc żył, ale upadł na plecy, więc nie mógł wstać grubas #!$%@?. Dźwig mu tu trzeba będzie sprowadzić i nam rozjadą nasze piękne... ... ... Little... rot.... Littlerot. A tak, dzięki młody - Littleroot. No nic, obróciliśmy się na pięcie i powoli (moje zakwasy) dotarliśmy do wioski z pokecentrum gdzie przenocowaliśmy. Nawet nie miałem siły walczyć, chociaż po drodze widzieliśmy kilka poksów.

Opuszczenie Littleroot.
Populacja miasta zmniejsza się o 1.

W następnym odcinku
- Darmowy stuff
- Zagubiony Dante.
- Pierwszy złapany pokemon... chyba pokemon.
DanteTooMayCry - ! #pokemon #pokemirko

#przygodydantego 

SPOILER

Powracamy p...

źródło: comment_Dmcs6iGw63ROVaamtlIRDnqwf8sx6mtj.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz