Wpis z mikrobloga

Jadą sobie pociągiem rabin i ksiądz. Trafili do jednego przedziału. Rabin czyta książkę, ksiądz gazetę. Widać, że księdza coś gryzie, coś chce powiedzieć i nie może się przełamać. W końcu pęka:
- Rabe, wy nie możecie jeść wieprzowiny, prawda?
- No nie, nie możemy.
- Ale powiedz tak szczerze... Próbowałeś kiedyś?
Rabin się zamyślił.
- No tak, zdarzyło się raz czy dwa.
- I jak?
- W porządku. Mięso, jak mięso
I tak sobie jadą dalej zaczytani w prasie i książce. Tym razem widać, że rabin chciałby o coś zapytać. Wierci się, zerka na księdza ukradkiem i w końcu wypala:
- Księże, a wy nie możecie przecież ten... No wiesz...
- Aaa no tak, nie możemy.
- Ale zdarzyło się pofiglować?
- Za młodu kilka razy.
- Aha... aha...
Mijają kilometry. Rabina nadal coś męczy.


#heheszki