Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pisząc to tutaj traktuję to jako formę wylania z siebie żalu i jako rachunek sumienia, a raczej jego resztek. Nie wiem od czego zacząć, może będzie momentami chaotycznie ale jeśli dobrniesz czytelniku do końca, a w dodatku napiszesz coś od siebie to będę Ci bardzo wdzięczny. Postaram się opisać możliwie jak najkrócej.
Parę lat temu spotykałem się z dziewczyną nazwijmy ją J. Była moją pierwszą miłością i na odwrót - ja byłem dla niej tym pierwszym. Wg znajomych tworzyliśmy świetną parę, zawsze się dogadywaliśmy, nigdy nie było między nami kłótni, jednym słowem idealnie. Jednak jak w życiu bywa - wszystko co dobre szybko się kończy. Tak było tym razem. Nasze drogi rozeszły się ale kontakt zawsze jakiś był tj. przypadkowe spotkania na mieście, wśród znajomych i zawsze nasze relacje nawet po rozstaniu były bardzo serdeczne choć kontakt był utrzymywany bardzo rzadko, jednak jak napisałem wcześniej zawsze z serdecznością. Od tego rozstania ona spotykała się z innymi, a ja również szukałem przygód miłosnych z innymi kobietami jednak zawsze darzyłem J ogromnym sentymentem (jak się później okazało ona mnie też). I tak nasze życie jakoś mijało. Przez 7 lat od tamtego rozstania byłem w kilku innych związkach mniej lub bardziej udanych lecz nie o tym. W ciągu tych 7 lat coś się we mnie popsuło. Nie wiem przez co, jak to się stało i w którym momencie ale stałem się chamem, zarozumiałym prostakiem, ignorantem nie liczącym się z uczuciami innych, patrzącym nie dalej jak na czubek własnego nosa. Myślącym tylko o sobie. Uważającym się za kimś ponad kim. Kiedy byłem w innych związkach to bardzo szybko się one kończyły. Myślałem, że to wina partnerek, że nie dorównują do mnie, nie zasługują podczas gdy to ja zachowywałem się jak jakiś mizogin. Jak doszedłem do tych wszystkich wniosków. Ano tak, że od niedawna zacząłem spotykać się z J. Moją pierwszą miłością. Początkowo zwykłe spotkania lecz w pewnym momencie ona sama powiedziała mi, że najlepiej mnie wspomina ze wszystkich partnerów i skoro mamy ze sobą świetny kontakt to czemu by nie spróbować raz jeszcze. Wtedy to był jedna z piękniejszych chwil jaka mnie spotkała. Oczywiście zgodziłem się ale zastrzegłem, że przez ten czas jak nie byliśmy z sobą zarówno ona jak i ja mogliśmy się zmienić, że patrzymy na nas samych przez pryzmat tamtego związku i nie mogę jej obiecać, że tym razem to wypali. Ona doskonale to zrozumiała i potwierdziła mi to samo. Więc spróbowaliśmy na nowo. Wszystko układało się świetnie do momentu kiedy wyjechaliśmy ze znajomymi na wypad do innego miasta na kilka dni. Kiedy wróciliśmy z tego wyjazdu widziałem, że jest coś nie tak. Nie patrzyła już na mnie tak samo, zdawkowe odpowiedzi totalna olewka na moją osobę. Pomyślicie #bolecnaboku
Kiedy chciałem porozmawiać z nią o tym co jest grane to zdawkowe wszystko ok. Nic się nie stało. Więc postanowiłem, że będę grał tak samo. Wyjebka, olew, tak, nie, nie wiem.
Dopiero dziś dowiedziałem się o co chodzi. Uświadomiła mi, że na tym wyjeździe coś w niej pękło jak wśród naszych znajomych powiedziałem o kilka słów za dużo. W #!$%@? nie miłych, a jak mi się wydawało śmiesznych bo to tylko takie żarty. Powiedziała mi dzisiaj, że poczuła się wtedy jak ostatnia ściera. Że coś w niej pękło i przez to straciłem w jej oczach wiele. Chce mi dać jeszcze szanse ale z góry zapowiedziała mi, że nie będzie mi łatwo odbudować tego co #!$%@?łem. I tak jak niedawno wróciłem do domu po tej rozmowie to zrobiłem sobie rachunek sumienia. Spojrzałem wstecz na siebie jakim byłem i jak zmieniał się mój stosunek do pewnych rzeczy... Wiecie co najgorsze uczucie to takie kiedy uświadamiasz sobie, że proces niszczenia w sobie tego co dobre trwał latami i teraz się widzi efekty. To co dziś powiedziała mi J. otworzyło mi oczy. Moralna zgnilizna, zepsucie, brak szacunku do kobiet, chamski wulgarny język, zarozumiałość, życie w obłudzie, wywyższanie się to tylko jedne z nielicznych wad jakie w sobie dostrzegłem. Najgorzej kiedy uświadomi Cię o tym osoba na której Ci zależy...
Obiecałem jej, że będę nad sobą pracował. Chcę pozbyć się z siebie tego zepsucia tylko #!$%@? nie wiem jak...

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: ludolfina98
  • 3
@AnonimoweMirkoWyznania: Będzie ciężko, ale powinny być efekty, jeśli nad tym popracujesz. Najważniejszą rzeczą jest odzyskanie empatii, bo to ona głównie pomaga nam przemyśleć nasze słowa i zachowanie względem innych. Problemem może być też alkohol, bo możesz pracować nad sobą, potem trochę wypić i samokontrola ucichnie. Ważne, że już podjąłeś pierwszy krok. Ktoś Ci w końcu pokazał jaki jesteś, bez tej otoczki egoizmu i samozachwytu. Egoizm to nasz mechanizm obronny, zatem terapia