Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ehh i tak całe życie, "do nauki, a jak nie to rowy będziesz kopał!", "lepiej się nie dało?", "ciekawe jak tam Anon napisał, pewnie lepiej od ciebie". Na początku tego tak nie odczuwałem no bo podstawówka, wystarczyło mieć mózg i zdarzały się nawet czerwone paski, potem gimbaza, wciągnąłem się w gry komputerowe, nadal byłem jednym z tych lepszych w klasie (niesamowicie żałuję tych setek godzin zmarnowanych przed kompem, czego skutki widać po mnie do dzisiaj), później dobre liceum, polubiłem matmę, zdałem maturę na wysokim poziomie, i oto jestem na jednej z lepszych uczelni w Polsce, studiuję informatykę. Może się wydawać, że wygryw, ale nigdy nie byłem mniej szczęśliwy w życiu niż teraz. Studia nie podobają mi się tak jakbym chciał, jestem samotny, nie potrafię gadać z ludźmi, nie wyobrażam sobie swojej przyszłości, nauka idzie mi dość przeciętnie, mam beznadziejne kontakty z rodzicami (nie potrafię powiedzieć do taty "tato", nie wiem kiedy ostatnio go tak nazwałem w bezpośredniej rozmowie - jakkolwiek absurdalnie to brzmi, tak właśnie jest), ale te kłopoty w komunikacji działają tylko w jedną stronę. Jak już mówiłem, całe życie wymagano ode mnie najlepszych wyników, za jakieś dwóje otrzymywałem krzyki, szlabany, wyzwiska (nigdy chyba nie zapomnę nazwania mnie beztalenciem przez mame). Często chce mi się płakać, nie mam osoby z którą mogę pogadać, nikt nie wie o tym co tu napisałem. A na co dzień "ubieram" swoją maskę i sobie egzystuję, jak już mówiłem, nikt nie zna prawdziwego mnie. Kiedyś być może byłem duszą towarzystwa, w gimbazie miałem nawet dziewczynę przez 3 miesiące ( ͡° ͜ʖ ͡°) eh nie wiem co robić, czasami najchętniej bym to wszystko zakończył, ale wyobrażam sobie reakcje rodziny i się powstrzymuje. Chciałbym mieć kogoś z kim mogę pogadać, pograć na gitarze, po prostu posiedzieć, myślę że to nadałoby mojemu życiu nowego sensu. No ale nie potrafię się nawet zgłosić na lekcji, a co dopiero zagadać do jakiejś mirabelki.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 8
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: też tak miałem, choć rodzice aż tak mocno nie naciskali na wyniki. ocknąłem się w LO, zacząłem się skupiać na mojej pasji. jedynie czego żałuję, to straconego czasu na studiach. jak matma nie szła, to zamiast próbować studiować i bać się "straconego roku" trzeba było od razu szukać pracy i iść na zaoczne. maska którą nosiłem wrosła w mój sposób bycia. zamknięty wycofany człowiek stał się wesołkiem rzucającym #!$%@?, żartami,
  • Odpowiedz
OP: Dzięki za odpowiedzi, przychodziły mi już do głowy myśli rzucenia tych studiów, ale nie wiem co innego mógłbym robić. Praca związana z moją pasją, którą jest muzyka i gra na gitarze, raczej nie jest realną perspektywą, bo żeby zajmować się tym profesjonalnie musiałbym pójść na studia muzyczne, a tam nie przyjmą mnie tylko dlatego że lubię grać (nie znam się na teorii muzycznej). Od zawsze mówiłem sobie że teraz się
  • Odpowiedz