Wpis z mikrobloga

Traktaty welawsko-bydgoskie to jedna z największych (jak się okazało) katastrof w dziejach naszego państwa, a może i całej Europy.

Przypominając: w 1657 r. w czasie potopu szwedzkiego polski lennik, książe pruski Fryderyk Wilhelm zagroził współpracą ze szwedzkim najeźdźca jeśli Polska nie zrzeknie się lenna. Żądanie samo w sobie było bezczelne, ale rozpaczliwa sytuacja Rzeczpospolitej i na pierwszy rzut oka przyzwoite warunki traktatu skłoniły polski sejm do zgody. Pewna forma zależności lennej na papierze miała zostać zachowana, księstwo zobowiązywało się do współpracy, a po wymarciu Hohenzollernów Prusy miały wrócić do Korony. No i Prusacy mieli nas wspomóc militarnie w wojnie ze Szwecją. Nie brzmi tak źle, prawda? Niestety, punkt po punkcie postanowienia te okazały się martwe.

Po pierwsze zależność formalna (składanie hołdu) do niczego nie zobowiązywała. Po drugie współpraca nijak się później nie układała, władcy pruscy stawali się tylko coraz bardziej śmiali i bezczelni. Po trzecie wkład Prus w wojnę był raczej nikły, ograniczyli się do pilnowania własnych granic. No i po czwarte, najgorsze, Hohenzollernowie okazali się długowieczni.

Od momentu podpisania traktatów Prusacy swobodnie realizowali swoją imperialną politykę, która - trzeba im przyznać - była prowadzona przez genialnych władców. Układy welawsko-bydgoskie okazały się drugim kamieniem milowym w stworzeniu nowoczesnego państwa pruskiego, będącego podstawą potęgi późniejszych Niemiec (pierwszym była zgoda na odziedziczenie Prus Książęcych przez brandenburską linię Hohenzollernów).

Oczywiście ówcześni nie mogli przewidzieć przyszłości, a ta była dla nas wybitnie niekorzystna, natomiast Prusakom sprzyjała. Rozbić ich państwo chciał jeszcze Jan III Sobieski, ale przeszkodziła mu w tym wojna z Turcją. W połowie XVIII wieku rozbiorów Prus chcieli dokonać władcy Rosji i Austrii, ale w wyniku absurdalnych decyzji militarnych i politycznych ta sztuka się nie udała (temat bardzo ciekawy, zasługuje na osobną opowieść, zainteresowanych odsyłam pod hasło 'wojna siedmioletnia'). Uniknąwszy dwukrotnie zagłady państwo pruskie stale rosło w siłę.

Ostatecznie wystarczyło nieco ponad 100 lat od traktatów welawsko-bydgoskich, by Prusy zainicjowały rozbiory Polski. Po kolejnych 100 latach to samo państwo pobiło kolejno dwie europejskie potęgi: Austrię i Francję. Koronnym dziełem władców prus stało się utworzenie Cesarstwa Niemieckiego i nasączenie go pruskim militaryzmem i pragnieniem podboju. Idea mocarstwowości, prymatu nad innymi nacjami, szczególnych nakładów na armię największy wyraz uzyskała w Prusach. Państwo to narodziło się przecież z podboju i kolonizacji i to właśnie był jego mit założycielski, rozlany później na całe Niemcy. Ten imperialistyczny duch miał walny udział przy zniemczaniu ziem zabranych Polsce i rugowaniu polskości, a ostatecznie nawet wspomógł Hitlera w jego drodze do uzyskania władzy. Niemcy historycznie nie byli wszak jakąś szczególnie zajadłą nacją - kto wie jak potoczyłyby się ich losy, gdyby zjednoczenia dokonał ktoś inny.

#historia #przemyslenia
t.....e - Traktaty welawsko-bydgoskie to jedna z największych (jak się okazało) katas...

źródło: comment_QsveQiIRTpT7w72zsZjPlkIbl8M0R8MP.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
@takie_chwile_jak_te:
Jak nie oni to zrobiliby to inni. Polska przegrała na tym, że nie potrafiła zmodernizować swojego państwa i z czasem zaczęła odstawać technologicznie, gospodarczo i wojskowo. A co do Hitleryzmu - Prusy to był skrajnie protestancki kraj, zaś Hitler miał wyraźnie wyższe poparcie wśród tych "nieszczególnie zajadłych" katolików.
  • Odpowiedz
@takie_chwile_jak_te: Bardzo ciekawy temat. A nie interesowales sie moze, jak potoczyly sie losy dynasti Hohenzolernow po zakonczeniu Pierwszej Wojny Swiatowej? W podrecznikach nie ma o tym mowy a chetnie dowiedzialbym sie czefos wiecej na ten temat.
  • Odpowiedz
@Bajda: Wiem, co przeczytam - ten wpis też szykowałem przeszukując Internetʕʔ Ostatni cesarz Niemiec, Wilhelm II musiał abdykować w wyniku niemieckiej rewolucji listopadowej. Nigdy nie pogodził się do końca z tym losem i na dobrowolnym wygnaniu w Holandii snuł plany powrotu na tron (podobnie zresztą jak zdetronizowany cesarz Austrii i król Węgier, Karol I - chociaż ten był bardziej aktywny i zmarł znacznie wcześniej). Kraju tego
  • Odpowiedz
@takie_chwile_jak_te: Cóż, szkoda że historia nie obeszła się tak delikatnie z polskimi dynastiami. Piastowie po wymarciu linii królewskiej i zmianie dynastii dotrwali do końca XVII wieku, zaś Jagiellonowie po bezpotomnej śmierci Zygmunta Augusta i tym samym wygaśnięciu linii męskiej mieli jeszcze swych potomków na tronie. W polskiej odnodze dynastii Wazów płynęła krew Katarzyny Jagiellonki która była córką Zygmunta Starego i matką Zygmunta III Wazy. Jednak i ta linia wygasła na Janie
  • Odpowiedz