Wpis z mikrobloga

@slvk: w pierwszej połowie ŁKS prowadził grę ale okazji (poza bramką) praktycznie nie było. wynik: 1-0.
W drugiej połowie Widzewiacy się podnieśli i gra była bardziej wyrównana. Obie bramki strzelili w po wybiciu bramkarza a okazji po jego wybiciu mięli jeszcze kilka. Plus słupek Mąki po fatalnym wznowieniu bramkarza ŁKS wprost pod jego nogi.
Ogólnie Widzew miał znacznie więcej okazji na gole (po fatalnych błedach obrony ŁKS) ale to ŁKS strzelił
  • Odpowiedz