Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Myslalem, ze jestem sam w domu. A to po prostu wspolokatorka schowala buty do siebie. No i ja tanczylem se po domu, spiewalem, gadalem sam do siebie, #!$%@? dzikie harce, do tego mialem glosna sraczke i nie powstrzymywalem sie od glosnych pierdow i stekania na kiblu. A potem okazalo sie ze ona caly czas byla w domu... #!$%@?...
#przegryw #gorzkiezale

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 21
Haha, lekcja życiowa zaliczona, każdy ją przechodzi. Też myślałem, że nikogo nie ma, gadałem głośno z kotem itp., ale aż takich szaleństw na szczęście nie odwaliłem. Teraz już wiem - ZAWSZE zakładaj, że ktoś jest we współdzielonym mieszkaniu, zawsze.
@AnonimoweMirkoWyznania:

Nie ma nic gorszego niż Współlokator Ninja. Na "cześć" od progu nie odpowie, myślisz, że nikogo nie ma w domu, a on nagle po pięciu godzinach wychodzi z pokoju. Oni tam do wiader sikają czy jak, że przez pół dnia nawet do WC nie wyjdą z tej swojej jaskini? Wyjdziesz z domu, wrócisz i już go nie ma i znowu go spotkasz jutro, gdy po ogarnięciu się rano, prysznicu i