Żeluś, żelik, żel, żelpen, żeltelmen, żelfix, żelbeton, żelboy, lep, laluś – osobnik w workowatym stroju o niebotycznej ilości żelu na włosach.
Najchętniej przebywa w dyskotece, gdzie wyrywa lachony. Słucha wątłej muzy przy pomocy charczącego głośnika od komórki. Jest pewien na 100%, że to stereo, chociaż głośniczek jest jeden. Posiada ubogi dorobek intelektualny. Atakuje ludzi posługujących się niezrozumiałym dla niego słownictwem. Z jego tekstów śmieją się tylko jego współplemieńcy. Przykładem są dzieci z Zedlung, które noszą czapki za uszami i wyglądają jak wszechpopularny Legolas. Wszyscy bez wyjątku tylko techniawa i umcu umcu, co przypomina młotek walący o pusty łeb, czy też rąbankę. Trzeba przyznać, że muzyczka jest bardzo intelektualna. Zdjęcia na fotce oraz chodzenie na solarium 2 razy w tygodniu to podstawa i żel fryz również, inaczej można nazwać żelowe kozaki, a sms-y wyglądają mniej więcej tak – „sIeMaSh Co TaM uCiEbIe?”. Żelusie głównie dorabiają na sprzedaży znaczków samochodów, kradzionych z parkingu sprzed bloku lachony, którą aktualnie wyrywają. Jedyną piosenką religijną, którą uznają jest „Panie dobry jak żel”. Doskonały sposób na odstraszenie żelusia, to zapuszczenie metalu, Mozarta albo Chopina lub wylanie mu na łeb wiadra terpentyny z wysoka. Ulubionymi zajęciami żelusia jest opowiadanie wszystkim znajomym jakie przygody przydarzyły mu się w ostatnim czasie, historie jego „super Bety” i pisanie SmSkuff do LachOnuFf. Żeluś musi też mieć odlotową ksywę, np. Rondel, Szufo, Grzyb, Paczanga czy Amoa.
Telefon komórkowy odgrywa niebagatelną rolę w cyklu życiowym żelusia. Żeluś, jak wspomniano, słucha z niego muzy i kontaktuje się z lachonami i innymi żelusiami. Żeluś jest stosunkowo wybredny, jeśli chodzi o dobór telefonu. Wymogi to między innymi:
pamięć na co najmniej 500 kontaktów [1]; duża karciocha pamięciochy [2]; jak najgłośniejszy głośniczek; odpowiedni kształt, aby telefon nie popsuł fryzury w trakcie przykładania do ucha;
Co sie stalo z tym tagiem? Kiedys czlowiek mogl wylapac tu ciekawe informacje, dzisiaj jedyne co tu widze po wejsciu raz na tydzien to obrzucanie sie kałem przez ruskie i kijowskie boty XD #ukraina
Najchętniej przebywa w dyskotece, gdzie wyrywa lachony. Słucha wątłej muzy przy pomocy charczącego głośnika od komórki. Jest pewien na 100%, że to stereo, chociaż głośniczek jest jeden. Posiada ubogi dorobek intelektualny. Atakuje ludzi posługujących się niezrozumiałym dla niego słownictwem. Z jego tekstów śmieją się tylko jego współplemieńcy. Przykładem są dzieci z Zedlung, które noszą czapki za uszami i wyglądają jak wszechpopularny Legolas. Wszyscy bez wyjątku tylko techniawa i umcu umcu, co przypomina młotek walący o pusty łeb, czy też rąbankę. Trzeba przyznać, że muzyczka jest bardzo intelektualna. Zdjęcia na fotce oraz chodzenie na solarium 2 razy w tygodniu to podstawa i żel fryz również, inaczej można nazwać żelowe kozaki, a sms-y wyglądają mniej więcej tak – „sIeMaSh Co TaM uCiEbIe?”. Żelusie głównie dorabiają na sprzedaży znaczków samochodów, kradzionych z parkingu sprzed bloku lachony, którą aktualnie wyrywają. Jedyną piosenką religijną, którą uznają jest „Panie dobry jak żel”. Doskonały sposób na odstraszenie żelusia, to zapuszczenie metalu, Mozarta albo Chopina lub wylanie mu na łeb wiadra terpentyny z wysoka. Ulubionymi zajęciami żelusia jest opowiadanie wszystkim znajomym jakie przygody przydarzyły mu się w ostatnim czasie, historie jego „super Bety” i pisanie SmSkuff do LachOnuFf. Żeluś musi też mieć odlotową ksywę, np. Rondel, Szufo, Grzyb, Paczanga czy Amoa.
źródło: comment_oIMkZ5TdXsfxui1hXHaA6CJ8G96gEIJj.jpg
Pobierzpamięć na co najmniej 500 kontaktów [1];
duża karciocha pamięciochy [2];
jak najgłośniejszy głośniczek;
odpowiedni kształt, aby telefon nie popsuł fryzury w trakcie przykładania do ucha;