Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#zwiazki ##!$%@?

Od kilku tygodni cieszę się statusem "wolnego". Jest to jedna z lepszych rzeczy jakie przydarzyły mi się w tym roku, ale pozostaje spory żal. Do rzeczy.

Początki były typowe. Od słowa do słowa narosła rozmowa, potem związek na odległość, dogadywaliśmy się pomimo różnic, świetnie się uzupełnialiśmy, po prostu bajka.

Bajka-srajka po paru miesiącach. Zaczęły się teksty z jej strony, "jak ty możesz ze sobą się dobrze czuć", "nie masz rodziny, znajomych i PRZYJACIÓŁ", "jesteś NIENORMALNY", "wszyscy naokoło ciebie OKŁAMUJĄ, nikt nie jest z tobą (specjalnie z małej litery #pdk ) szczery", "jak nie znajdziesz sobie kilku NOWYCH ZNAJOMYCH to dalsze bycie z tobą nie ma sensu", po tym jak nie zdałem jej w pierwszych tygodniach swojego pełnego życiorysu doszło "jesteś ORDYNARNYM KŁAMCĄ jakich wielu, czemu z tobą jestem". Oczywiście nie wszystko od razu, tylko w małych dawkach, raz na dwa miesiące gównoburza albo fochy. Gdzieś dwa dni po moich urodzinach dodatkowo "twoja była miała rację we wszystkim (#wtf), wracamy z wakacji i rozstajemy się". Słowa nie dotrzymała. Sam bez wad nie jestem, ale wszystkie jej zarzuty to zdziczała bzdura. Dla mnie nienormalność to myć okna gdy leje (pozdrawiam tutaj panią z bloku obok), a nie fakt posiadania charakteru czy rodziny.

Próbowałem, starałem się, walczyłem, traktowałem ją jak dorosłą, dojrzałą osobę. Gdy wreszcie moja cierpliwość się skończyła, to ona stwierdziła, że "przecież zerwała ze mną pierwsza już 15 minut wcześniej..!!!111!!1!". Po wszystkim zyskałem pełne wsparcie całej rodziny, znajomych i przyjaciół (których jednak po tym wszystkim mam). Straciłem kilku wspólnych znajomych i kontakt z jej rodziną (bo ona była pierwsza w przedstawieniu swojej wersji), rok czasu, setki wspólnych momentów i planów jak krew w piach. Po tym co mi zaserwowała trafiłem na SOR z szalejącym sercem i wymiotami.

Znacie pewnie te momenty w życiu, gdy spotykacie kogoś, kto jest wart absolutnie wszystkiego na pierwszy rzut oka. Próbujecie temu komuś pomóc, ale nie do końca możecie, nawet jeśli widzicie przyczynę. Przychodzi wreszcie ten moment, gdy już wiecie że lepiej nigdy nie będzie, zostaje tylko czekać na koniec.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 7