Wpis z mikrobloga

306 372 - 56 = 306 316

Podjęta pod wpływem impulsu (miało być standardowe 30km) decyzja o zapuszczeniu się w las koło Siechnic nie była zbyt szczęśliwa...

http://i.imgur.com/JLonqmI.jpg

Miejscami koleiny w których stała woda sięgały piast, nowe opony okazały się zupełnie bezradne w błocie (sry za jakość zdjęć ale ustanie nawet chwili w bezruchu było praktycznie niemożliwe).

A tak to wyglądało po wyjeździe z lasu

http://i.imgur.com/y9xK8o3.jpg

w lesie nie dało się zatrzymać bo groziło to śmiercią z wykrwawienia - tyle tego cholernego paskudztwa...

Do tego gdzieś przebiłem oponę (na szczęście wystarczało co parę kilometrów podpompować więc nie musiałem wracać na piechotę 20km)

Na plus - gdy nie żarły komary nie grzęzło się w błocie można było sobie przypomnieć czasy jeżdżenia po nadmorskich wydmach, spotkane też dwie sarny (nie zdążyłem się zatrzymać zrobić zdjęć) i zaskroniec (chyba, nie sprawdzałem dokładnie).

http://i.imgur.com/HscI7GJ.png

#rowerowyrownik
  • 6
@gaska: Niestety odradzam. Jeśli nie znasz dokładnie wszystkich dróg aby wybrać te ubite (ja niestety nie znałem) to często przejazd jest mocno problematyczny - wiele dróg jest kompletnie rozmokniętych, rozjeżdżonych i zalanych wodą, i co gorsza komary praktycznie nie dają żyć - wystarczy zatrzymać się tylko na chwilę a obsiadają człowieka kompletnie...
@Diabl0: W ogóle nie znam, nie byłam w tych rejonach nigdy nigdy. Dobrze wiedzieć, a Twoje zdjęcia mnie tylko w tym utwierdzają. Komary masakra, żyć się przez nie nie da. Jakiś czas temu zajechałam na chwilę do Parku Złotnickiego - obsiadły mnie takie mutanty, że uciekałam stamtąd ile sił w nogach ;-)