Wpis z mikrobloga

Od paru dobrych lat nie lubie swiat typu boze narodzenie, wielkanoc itp. A najbardziej swoich urodzin. I o ile podczas roznorakich imprez udaje mi sie udawac wesolosc albo przynajmniej ukrywac przygnebienie lub brak nastroju tak podczas wlasnych urodzin jest ciezko. W tym roku nie mam ochoty spotykac sie z nikim, nawet z zona. Na sama mysl ogarnia mnie smutek. Przez caly okragly rok udaje mi sie lepiej lub gorzej ujkrywa caly ten syf, który mam w sobie, ale w urodziny to zawsze wylazi.